Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Szkoła rodzenia...

... to całkiem fajny wynalazek.:) Można panią położną zamęczać pytaniami, posłuchać paru mądrych rzeczy i poćwiczyć sobie.
Lubię chodzić na te zajęcia. Do tego dzisiaj mieliśmy dodatkową atrakcję, bo zwiedzaliśmy oddział.
Cóż szpital jak szpital... Chyba tylko w tym prywatnym w Katowicach jest inaczej, bo mówią, że "jak w hotelu".
Trochę się nastraszyłyśmy wszystkie. Ale z drugiej strony wiemy co nas czeka... I gdzie się podziejemy...

W drodze powrotnej trochę wyprowadził mnie z równowagi Sebastian. Zajechał nam drogę ktoś audicą, a zaraz potem zatrzymał się przed nami na stopie. I Sebastian zdenerwowany zajechaniem drogi, wyhamował specjalnie z 5 cm od niego. Zdenerwował mnie, bo postąpił bardzo nieodpowiedzialnie... Jak z nim jeżdżę, to wolę ja prowadzić.... Naprawdę.... Najchętniej to jeszcze bym siebie samą zawiozła do porodu.;)
Ah te chłopy......;)
  • 20dziestka

    20dziestka

    10 czerwca 2008, 14:35

    Ach te upaly..zawsze je lubialam a teraz brak mi przez nie powietrza..ale siedze w domku poki co to jakos sobie radze ;) Milego wtoreczku!

  • babola

    babola

    10 czerwca 2008, 11:52

    Wieczni chłopcy :))) To już niedługo :)11 sierpień to dzień urodzin mojego męża :)) Dobrzy ludzie są z tego dnia ..a i poznalismy sie..hm umówilismy też 11 i ślub też był 11 :))) Buziaki a Sebastianowi przekaż, że grożą mu PALCEM. no no.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.