po kolei :
-brak czasu...praca, porządki ,zakupy ,praca,, zadania domowe praca, pranie, praca....obiecanych brzuszków z mel b sztuk 0. przygotowanych posiłków do pracy 0. kupionych obiadów 4. zjedzonych drożdżówek 1. a obiecałam sobie nigdy więcej. przejechanych km na rowerku 0. bilans: beznadziejny
-brak chęci... Mały właśnie zasnął może pobiegam? nie? to może rower? dupa od siodełka boli. mel b? internet za wolno chodzi zanim się załaduje minie godzina. to może Chodakowska? zawał serca w tak młodym wieku? nie dziękuje. poćwiczone...
brak motywacji...nie motywuje mnie nawet moje odbicie dyndającego cielska w lustrze ani przyciasne coraz bardziej spodnie. ani palpitacje serca ani cholesterol wylewający mi się uszami. eh...
brak snu...zbliżająca się pełnia. nie wiem dlaczego tak to na mnie działa ale najgorzej jest kiedy zbliża się pełnia i @. koszmary ciągną się cała noc człowiek wstaje połamany zmęczony a w nocy zdarza mi się że wstaje i jem taka jestem głodna że do rana nie umiem wytrzymać.
brak pieniędzy...prezenty prawie zakupione, rachunki jeszcze nie zapłacone a gaz najdroższy wiec będzie tego z tysiak. choinkę trzeba kupić karpia jeszcze. o prezencie i czymś dla siebie mogę chyba zapomnieć.
tak że huuura idą święta!!!!
Ewelina1104
5 grudnia 2014, 07:47No nawet nie wiesz jak cie rozumiem... Tez mam kiepskie dni :( zero kasy, motywacji, wszyscy chorzy ale przejdzie, oby sie nie objadac ;)
Caffettiera
4 grudnia 2014, 18:48jeśli nie mozesz się zmusić na jakieś hard ćwiczenia to idź chociaż na długi spacer i po spacerze tylko jedną serię brzuszków. Byle coś zrobić :) ja mam dzisiaj lenia że hej, na pewno nie wyjdę na fitness, ale zrobię cokolwiek ;) ty też dasz radę!