nie mam pojęcia jak wy to robicie że wytrzymujecie na diecie miesiąc dwa pół roku moim rekordem jest 5 dni a potem po kompulsach i tak wracam do starych nawyków. podziwiam was dziewczyny ja taka nigdy nie będę.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22dziewczyna
24 lipca 2011, 14:39150 cm i ponad 80 kg !!! To powinna być twoja największa motywacja kobieto ! Zrób sobie zdjecie w bieliźnie i wydrukuj takie dość duze jak kartka A4 i powieś na lodówce . Nie mów że nigdy taka nie bedziesz ,bo najwazniejsza jest wiara .Dziewczyny chudną tutaj po 20-40 kg wiec da się.Musisz w to uwierzyć .Jesteś teraz niziutką kluską ! ja mam o 20 cm wiecej od ciebie i waze o 10 kg mniej a wyglądam jak baleron .Musisz się wziąść w garść i działać.Powodzenia
lawyerlady
24 lipca 2011, 14:35wiesz co po prostu powtarzam i naprawde wierze, ze chwila w ustach wiecznosc w biodrach :D Dla mnie wieksza pokusa jest piekna figura niz jakies glupie zarcie :D jem tylko po to żeby żyć ;) To trzeba wbić sobie do głowy i sie samemu do tego naprawde przekonac
czekolada.marcepanowa
24 lipca 2011, 14:33Nie mów "nigdy taka nie będę" - po prostu rób tyle, ile możesz i ile chcesz! Naprawdę, WSZYSTKO zależy tutaj od Ciebie. :) I każdy może doprowadzić siebie do porządku - tylko jednym zajmuje to więcej czasu, innym mniej. Musisz zrozumieć, że jedzenie to tylko chwilowa przyjemność, która później często przeradza sie w wyrzuty sumienia. Jest to jeden z najłatwiejszych 'zagłuszaczy' naszych rzeczywistych potrzeb. Warto zdać sobie z tych potrzeb sprawę. Więc albo jedz ile chcesz i nie miej wyrzutów sumienia, albo troszkę się ogranicz i znajdz przyczynę takiego stanu rzeczy: zyska na tym Twoje samopoczucie, Twoje zdrowie i, jakby nie było, Twój portfel. :)
rudziik
24 lipca 2011, 14:32Po pierwsze ustal jakiś plan działania - wybierz dietę, albo ustal sobie sama granice. Dieta może być smaczna, sycąca a zarazem niskokaloryczna. To Cię uchroni przed kompulsami. Do tego dołożyć troszkę ruchu. Musisz w końcu podjąć decyzje o zmianie, a nie pisać, że jesteś beznadziejna i kopać sobie jeszcze większy dołek. Chcesz się zmienić, i to jest fajne, ale musisz dać coś od siebie, bo samo się nic nie zrobi.