jest dopiero 11 rano a ja już mam rosołek dla dzieci ugotowany, mięsko i ziemniaki dla męża tylko załączyć na gazie, dla mnie mięsko się kończy gotować plus ryż ugotowany, zostało pociachać marchewkę :) a do tego mieszkanko ogarnięte z bałaganu, i jeszcze pojeździłam na rowerku stacjonarnym :) heh ogarnięcie całego dnia coraz lepsze...
jak młodszy mi zaśnie to jeszcze pojeżdżę na rowerku i może poprasuję bo już zaczyna mi rosnąć kupka ciuchów, wiadomo 4 osoby w domu to i prania dużo, ale spoko pół godzinki i pranie ogarnięte :)
wodę piję regularnie, dietkę trzymam wzorcowo, aż strach że tak na razie się ładnie wszystko układa :)