Witam Wszystkie Kobietki i Panów także, którzy toczą batalię z nadprogramowymi kilogramami :)
Zbliża się ciężki weekend: od piątku do niedzieli, każdego dnia spotkania ze znajomymi... Samo przez się rozumie, że będzie to cięzki czas aby wytrwać w postanowieniu, ale od czegoś trzeba zacząć i jeżeli przetrwam taki czas już na początku to potem będzie już tylko łatwiej. W zwiążku z wyjazdami postanowiłam upiec do znajomych muffinki czekoladowe - robiłam je pierwszy raz. Wyszły ... OBŁĘDNE ! A skąd wiem, bo spróbowałam 1/2/ takiej muffinki. Smak rewelacja.. Tylko tak się zastanawiam, czy była naprawdę taka pyszna, czy smakowałą dlatego, że od tygodnia nie miałam niczego słodkiego w ustach. W każdym razie nie o tym chciałam napisać. Doszło do mnie jak bardzo człowiek przyzwyczajony jest do pewnych schematów lub czynności zupełnie niekontrolowanych. Przygotowując ciasto na muffinki - kilkadziesiąt razy ręka wędrowała do ust aby "oblizać paluszki", a tu nagle: "ej, ej NIE WOLNO MI PRZECIEŻ"..Myłam ręce.. Powiem Wam, naprawdę ciężko się odzwyczaić, jednak jestem pewna, że można, że zdrowe jedzenie i odmawianie słodyczy wejdzie w nawyk tak samo jak owe "oblizywanie paluszków".. Wiem, że nie powinnam a zjadłam. Nie robię z tego wielkiego halo... po prostu zabieram dzisiaj Mojego Szanownego K.. na długi spacer, aby spalić te nadprogramowe kalorie... Choć od samego rana ciągle coś robię, a to malowanie, sprzątanie i pieczenie także na pewno to ciasteczko myślę, że nie zaszkodziło, jednak muszę pomyśleć nad jakąś karą za złamanie diety...
POZDRAWIAM CIEPŁO ODWIEDZAJĄCYCH