To był super tydzień ;). Nie dostałam ani jednego ataku paniki. Wiem, ze to zasługa leków bardziej niż terapii, ale jest jakiś progres.
Na wyjeździe nie było tak strasznie ;), w restauracji zjadłam, nie zemdliło mnie wiec było super ;). Wyjazd urodzinowy mojego męża uważam za udany ;). Waga dzisiaj pokazała 154,1 🥳. Wiec kolejny raz w dół.
Nadal jem małe porcje posiłków, bo nie mam miejsca w żołądku. Czasami są to większe, czasami mniejsze. Nie wiem od czego to zależy. Ale gdybym miała sobie nałożyć taka porcje obiadu z października z ziemniorami, mięsem, sosem i surówka to bym chyba zjadła polowe, a może nawet nie. Obecnie wyszłam z keto i jem to co mój żołądek dopuszcza. Jem chleb, ale ziemniaki, makaron, kasze czy ryż w bardzo ograniczonej ilości, praktycznie wcale. Zazwyczaj na obiad to mięso i warzywa. Nie brakuje mi „zapychaczy”. Owszem mam czasami ochotę na makaron czy placki ziemniaczane, ale to sporadycznie. I poddaje się tym zachciankom. 😀 ja i tak jem to w ilości szpitalnej wiec 🤷♀️. Staram się nie dać zwariować z dieta i zachowywać zdrowy rozsądek. Wszystko jest dla ludzi.
PACZEK100
14 lutego 2023, 15:02Gratuluję spadku i tego że się trzymasz:)