Dzisiaj idę do pracy. Okres dalej daje mi w kość. Dzisiaj waga pokazała 155,0, nawet się już gibnela na 154,9. Ciekawe ile pokaże jak już okres zejdzie. Próbuje się nie ważyć codziennie, ale ja jestem taka ciekawa codziennie rano, ze nie mogę 😂
Dzisiaj idę na psychoterapie. Trochę się stresuje, ale wiem, ze będzie dobrze. A jutro z rana mam badania krwi. Dawno nie robiłam insuliny i glukozy.
W menu mam dzisiaj na śniadanie pudding proteinowy x2, potem chyba przegryze wafla ryżowego, a na kolacje tortilla. Tak wiem, ze mało jem, robię co mogę. Wiem tez, ze wafle ryzowe to nie jest super produkt, ale co ja poradzę, ze muszę nadal uważać żeby mnie nie zemdliło.
Przed nami weekend. Na sobote mi się umyślilo żeby zrobić pierogi ruskie. Tak za mną chodzą, ze nawet nie chce mi się z tym walczyć i postanowiłam zrobić. Ile ja tam zjem tych pierogów może z 6, stary maksymalnie 10. Mam nadzieje, ze zrobie na 3 dni i do poniedziałku będę miała spokój ze staniem w garach, bo we wtorek wyjeżdżamy i wracamy późnym wieczorem w środę.
Idę się szykować do pracy. Mam nadzieje, ze to będzie dobry dzień ;)