W końcu, po raz pierwszy taki wiosenny bieg. Nie do końca bieg, bo robiłam przerwy z marszem, problemy z oddechem, ból w klatce...oj spadek kondycji. Kolano na szczęście ok, nie dawało o sobie znać więc będę próbować znowu jutro 5 km zaliczyć w 35 minut. Może zbiorę w sobie te resztki siły i zacznę biegać na poważnie.
Jest jeszcze coś- dziś czuję, ze lekko pobolewa mnie głowa a miałam ostatnio spokój przez ponad miesiąc. Ani razu nie miałam migreny co u mnie jest mega sukcesem. Sądziłam, że to dieta ale też wiem, że często po bieganiu bolała mnie głowa następnego dnia więc jeszcze się wstrzymam z ostateczną oceną. Marzy mi się regularne bieganie, co drugi, trzeci dzień...
Waga waha się w granicach 58,5 - 59 kg. Do celu zostało jeszcze ok 1-2 kg i wystarczy.
Ideałem byłoby dla mnie ok 56-57 kg. Już nie chce szaleć do 55, bo nie wyglądam dobrze...każdy myśli, ze chora jestem :-) i zadają dziwne pytania.
Miłego dnia