Nie piszę regularnie, bo Vitalia stanowi dla mnie swoiste zagrożenie- wciąga, pożera czas. Zaczęłam biegać- drugi tydzień, wczoraj zaliczyłam 6,5 km, w czasie 1 godziny.. nie był to bieg ciągły, robiłam przerwy na uspokojenie pulsu i wyrównanie oddechu...Staram się biegać, bo to mnie "oczyszcza" ze złych myśli, emocji i jak wracam taka zmęczona, spocona to czuję, że żyję :-))
Pozdrawiam ciepło wszystkie dobre duszyczki, które tu zerkają
Miłego dnia
studentka_UM_Lublin
9 października 2014, 21:35brawo :) niezły dystans :) trzymaj tak dalej :) pozdrawiam! ps. mam prośbę. jeśli będziesz miała chwilkę i będziesz mogła wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat nawyków żywieniowych to będę wdzięczna. dzięki z góry. tutaj masz link: https://docs.google.com/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform
Windsong
9 października 2014, 20:51Pełna podziwu jestem dla Twojej kondycji, moje biegi kończą się zazwyczaj na 100 metrze ciężką zadyszką ;)