Jakoś zabrakło mi energii, chęci i motywacji do jakichkolwiek ćwiczeń. Od soboty nie ruszyłam palce w bucie....praca wykańcza psychicznie i fizycznie...padam, nie mam siły na nic.
Dziś mam nadzieję choć na 15 minut włączyć jakiś filmik na you tube i zmusić się do minimum wysiłku....
stres mnie paraliżuje...nie umiem sobie z nim radzić....niestety mąż ma podobnie, o ile nie jeszcze gorzej...
Musimy coś zmienić, muszę się "przebranżowić" tylko jak, co? tak trudno podjąć się nowego wyzwania, które nie wiadomo jak się zakończy. Teraz mam pozorne bezpieczeństwo w pracy choć towarzyszy temu duży stres, na zmianę nie mam pomysłu...źle mi z tym, męczę się...
Waga? nie wiem teraz @ więc nawet nie wchodzę na wagę..,po co mi dodatkowe nerwy
Monia1076
11 października 2012, 17:47O Matulu, co za smutek... :((((
calineczkazbajki
11 października 2012, 15:38a ja tesknie za ćwiczeniami