małymi kroczkami do celu, powoli chcę nabrać nawyku codziennej aktywności- bieganie, brzzuszki, rower...cokolwiek by to miało nie być, ale systematycznie :-)
Niestety słodycze gubią, chipsy podbierane mężowi podczas meczu, piwo, orzeszki....
Waga- 59,2 kg nadal bardzo wysoka jak dla mnie (cel 55kg)
sarulka1975
11 czerwca 2012, 18:39Ja może nie mam napadów na piwo bo nie mogę :)))) ale na słodycze owszem i za nic w świecie nie potrafię z tym walczyc teraz :) Jeszcze trochę ... uff jak tylko dzidziuś się wylęgnie to dołącze do waszego grona i tez będę walczyć dzielnie jak wy :))) Już nie moge się doczekać. Pozdrawiam Cię i dziekuję za pamięć i wpisy w moim pamiętniku ;) Powodzenia - bo do celu masz naprawdę niewiele :)
calineczkazbajki
11 czerwca 2012, 00:18tak , jak wrzucisz ruch w rytm dnia to sie wpada w fajna rutynę
MartaKras
9 czerwca 2012, 22:55he he no tak teraz piwa i chipsów idzie trochę za duzo :) no ale kibicowac trzeba :) pozdrawiam serdecznie! :)
sobotka35
9 czerwca 2012, 22:00Codzienna aktywność jest najważniejsza:))Powodzenia:)