Wczoraj pobiłam rekord- pobiegłam więcej niż 40 minut- była to prawie godzina!!! 60 minut!!! Byłam z siebie strasznie dumna ale tez niesamowicie zmęczona. Biegałam z mężem i tylko dlatego udało mi się złamać tę granicę- kiedy widziałam go przed sobą kilka metrów też chciałam dać radę! i DAŁAM!!!!
Powiedział mi po biegu, ze słyszał mój oddech i myślał, że padnę :-) Ja biegam ze słuchawkami, żeby nie słyszeć mojego oddechu- i tutaj taka ciekawostka- jesli biegam bez słuchawek- to udaje mi się przebiec znaczenie mniej (20- 25min maks)- to dlatego, że słysząc swój oddech męczę się chyba jeszcze bardziej, a w momencie kiedy go zagłusza muzyka- mózg zostaje oszukany- i jakoś mogę biec dłużej..tak to u mnie działa.
Wagowo raczej bez zmian, nie chce spadać ale tez nie rosnie- jest ciągle ok 58 kg (+/- 0,5 kg) w zależnosci od dnia
Pozdr
Rozzi
4 października 2011, 06:15wszyscy moi znajomi z vitalii coś ćwiczą,w końcu i ja się wzięłam!!!dzięki MAJROK:)))motywujesz do działania:)))))))))))))))))
wb1987
3 października 2011, 12:48wiem, ze powinnam ja olac i miec gleboko w powazaniu , jednak takie komentarze bola, nie ma co ukrywac.. a swoja droga, trzeba miec niezly tupet, zeby palnac cos takiego
pojedyncza
2 października 2011, 09:36napisze Ci co robię bo jest to mniej więcej powtarzalne poniedzialek zajęcia ze sztangą ( jest tam okolo 10-15min przysiadów ze sztangą) wtorek, siłownia w tym ćwiczenia na maszynie na wnetrze i "zewnętrze" ud z obcięzeniem okolo 18kg 3 serie po 15 plus bieg 5 km, środa cykling lub kto woli spinning czyli ostra jazdfa na rowerkach stacjonarnych, czwartek wolne. piątek albo aerobik albo silownia plus bieg 5-6km jak zdażę, sobota wolne i niedziela fajne zajęcia zdrowy kregosłup, to cwiczenia na posladki plecy brzuch i uda, spokojne ale meczące plus bieg 6km. straam sie okolo 4 razy w tygodniu ćwiczyc brzuch około 20 minut. z tym bieganiem to jest tak że podobno im wolniej tym lepiej.. utrzymuje tempo 8,5 lub 9.5km/h. ale w terenie zmierzyc to trudno. ze mna to jest tak ze ćwiczę tylko rano. potem się nie zmobilizuję