Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
4 dni do startu


Dzisiaj wykupiłam program +. Mam nadzieję, że okaże się skuteczny. Zaczynam od poniedziałku czyli za 4 dni. Zobaczymy jak mi będzie szło. :)

Właściwie to czemu chcę schudnąć? No cóż, nie zawsze byłam taka jak teraz. W sumie jeszcze kilka lat temu byłam szczuplejsza o te kilka kilogramów. Na dodatek niedawno urodziłam, więc chciałabym się wreszcie zabrać za siebie. Chciałabym zmienić nawyki żywieniowe tak, aby moja córka nie miała nigdy takich problemów jak ja. Oby się udało. Wydaje mi się, że to właśnie odpowiedzialność za drugiego człowieka, za jego wychowanie i zdrowie wpłynęło tak na mnie. Ostatecznie jak mogę nauczyć córki zdrowego żywienia, jeśli sama tak nie jem. To by było jak mówienie "Zawsze przechodź na zielonym świetle" w sytuacji kiedy przechodzisz na czerwonym. Dlatego też od poniedziałku koniec. Wyjem z lodówki to co zbędne, a właściwie to może i wyrzucę. Ewentualnie mąż zje :P W niedzielę zrobię zakupy i od poniedziałku do dzieła.

Cóż o sobie mogę powiedzieć? Jutro skończę 26 lat, mam męża, córeczkę i mieszkam w Łodzi. W tej chwili jestem na macierzyńskim, więc siedzę w domu. Powrotu do pracy nie mam bo mi się umowa kończy, więc z czasem trzeba będzie szukać nowej pracy. A żeby taką znaleźć trzeba jakoś wyglądać. Dlaczego chciałabym schudnąć? Bo chciałabym się podobać sobie i przede wszystkim mężowi. Chcę widzieć w jego oczach zachwyt. Czasem mam wrażenie że już mu się nie podobam, choć on twierdzi że to nieprawda. Poza tym argument, że niedawno urodziłam już nie działa. Minęło już kilka miesięcy, więc mogę się już zabrać za siebie. Nie karmię, więc jako takich ograniczeń nie mam. Dlatego czas zmienić swoje życie. No właśnie mam wrażenie, że jak schudnę to zmienię w jakiś sposób swoje życie. Będę szczupła, ładna, będę się podobać mężowi i przede wszystkim sobie. Mam tylko nadzieję, że przy córce uda mi się jakoś dotrzymać tych ćwiczeń, godzin jedzenia itd. Bo przecież nawet ten wpis piszę na raty :P latam pomiędzy klawiaturą a wkładaniem smoczka :P

Co będzie największą przeszkodą? Chyba gotowanie dla męża i jego zachcianki. Jak usłyszę w trakcie miesiąca "Jeden .... (tu wstaw cokolwiek - cheesburger, baton itd) przecież ci nie zaszkodzi...!!" to mnie coś trafi :D Muszę mu powiedzieć o swojej decyzji i muszę być konsekwentna. Najwyżej przepisy, które tu będą będę gotować dla dwojga. Zobaczymy, a nóż i on schudnie. Tylko raz udało mi się schudnąć. Przez nieszczęsną dietę Dukana. Może i była skuteczna, ale nie na dłuższą metę. Każdemu ją teraz odradzam. Murowany efekt jojo, a na dodatek niezdrowa. No cóż. Zamierzam w między czasie się wyedukować, kupić jakieś książki o zdrowym odżywianiu i tak właśnie żywić naszą rodzinę. Najgorsze jest jednak to, że wkrótce są Święta Bożego Narodzenia. Na szczęście  będzie to pod koniec mojego planowanego odchudzania - chcę schudnąć 5 kilo w miesiąc. Zatem powinny być już wtedy widoczne efekty, co przecież motywuje.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.