Nie to żebym się poddała-ale zapał mam mniejszy, efekt- nie tyje i nie chudnę. Brak czasu na większość rzeczy, w pon zamiast na orbitreka poszłam prasować tyle się nazbierało, potem sprzatanie, TYSIĄC obowiązków, dzis zamierzam zrobić trening choć nie wIEM o której na 17, mam dni otwarte w szkole. Z pola jedzenia jest ok mało, bezkolacjowo- czasem tylko coś słodkiego wpada niestety-achh, cała ja. weken na szkolenie i znów czas poleci.
Laseczki w piątek wiosna-jupii-ach jednak trzeba się spinać bo za chwilkę bikini.
a jak u was????????????????????????????
Weronika.1974
22 marca 2014, 16:15to pewnie chwilowe... nie odpuszczaj!!!
Niecierpliwa1980
19 marca 2014, 07:31Jak tak dalej pójdzie,to zamiast bikini założę...namiot :-P
moniaxxxxx
18 marca 2014, 20:53Walcz, każdy miewa porażki, ale nie wolno się poddawać!!!! Wiosna mówisz..... och jaka jestem szczęśliwa że to już:)
natalie.ewelina
18 marca 2014, 18:20U mnie zle ale u Ciebie musi byc dobrze...walczymy....
BigMum
18 marca 2014, 16:42no trzeba sie spiac by nie straszyc na plazy haha, a ja w tym roku wybieram sie nad jeziorko ze znajomymi wiec tym bardziej tzreba pracowac nad soba, ale damy rade bo kto jak nie my - pozdrawiam