Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
zagrożona powodzią

współczuje ale niestety nie moge ci pomóc jedyne co mogłam to pomodliliśmy sie w licheniu o to by deszcz przestał padać i nie groziły juz powodzie

Kochana mam nadzieję że będzie wszystko dobrze :)

Współczuję tych nerwów. Miejmy nadzieję, że wszystko będzie ok:)

Mam nadzieję, ze Was ominie. Trzymam kciuki.

w takich sytuacjach człowiek czuje bezradnośc, bo tak na prawdę może tak niewiele....zostaje jedynie nadzieja, że woda odejdzie...ja akurat nie mieszkam na takich terenach, gdzie bywa powódz, ale zawsze gdy słyszę, że gdzieś kogoś zalało jest mi bardzo przykro, że biegu pewnych rzeczy nie umiem zmienic:) Trzymam kciuki by było dobrze, by przestało padac, a woda odeszła swoimi korytami

wlasnie slyszalam ze brzeg zalewa....powynos wszytsko na pietro lepiej byc przygotowanym niz pozniej w panice biegac....ja tez co chwile schodze do piwnicy czy nie ma wody....;-(

w 2007 roku było o wiele lepiej niż teraz..... Boże niech już przestanie padać...... Trzymaj się

trzymam kciuki, by Was to ominęło...ja tez mieszkam na terenach zalewowych ostatnia powódź zatrzymała sie w 97r jakieś 900 metrów od nas, my mamy dom na górce...jedyne co mozecie zrobic to zabiezpieczyć to co cenne na dole...oby było dobrze....buziaki