Jakoś ogarnęłam się. I dieta i rowerek. Ale zapeszać nie chcę. 1 dzień, to nie jest jakiś wielki szał. Zdarzało się. Przede mną weekend i urodziny. Ale trzymajcie kciuki. Muszę. Spodnie uwierają mnie pod brzuchem. Bo talia nie jest już w pasie, tylko pod brzuchem.
a to moje postanowienie na najbliższy czas:
Moja motywacja dziś spadła... jak zwykle w takiej sytuacji. Mimo bycia grzeczną cały dzień - waga ni drgnęła. Wiem, że to jeden dzień, ale zazwyczaj po takich wyskokach waga bardzo szybko spadała, nawet o kg. Wiem, że mój organizm broni się przed kolejnymi wahaniami. Ale.... no wiadomo. :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
bilmece
16 stycznia 2014, 22:26Mo tak...u mnie kiedys tak bylo, ze z dnia na dzien spadlo sobie dwa klioski...niestey nie ten wiek. Pogodzilam sie z tym.
MllaGrubaskaa
16 stycznia 2014, 14:28Trzymaj się ;) Mam nadzieję że uda Ci się wytrwać ;))
majeczka08
16 stycznia 2014, 12:17No, to jest najgorsze. Ale wtedy trzeba być najtwardszym i najlepiej się nie ważyć co dziennie. Damy radę.
mysza76
16 stycznia 2014, 11:34ja też w sobotę na urodzinki ,boję sie ale postaram trzymać,moja waga cos też ostatni tydzień ani drgnie...
majeczka08
16 stycznia 2014, 10:12No, nie wypada. I tak to właśnie od tych nie wypada u mnie się zaczyna :) nie dam rady nie zjeść ciastka. A jak zjem jedno ( co jeszcze można raz na tydzień sobie pozwolić) to zjem i drugie i trzecie, a potem skoro i tak już padłam...każdy zna ciąg dalszy :) Ale myślę, że jak Ty zjesz tylko trochę to świat się nei zawali. Trzeba tylko powiedzieć sobie dość w odpowiednim momencie :)
Pigletek
16 stycznia 2014, 09:36Też się obawiam weekendu. Już same weekendy są dla mnie trudne, a w ten mam jeszcze urodziny. Wprawdzie nic nie urządzam, ale tata robi specjalnie dla mnie sernik i roladki z szynki z kremem serowym. Nie wypada nie zjeść choć trochę :/