Eh, ćwiczę już dwa tygodnie na orbi i trampolinie,a waga ani nie drgnie, znając życie znowu nabieram masy( mięśnie rosną), a potem zacznie się spalanie. Po ciąży w stanie leżenia oraz długiego rozruchu po-bo już ponad rok ma maluszek:) ciężko jest. Ciąża była zagrożona leżałam zero ruchu mimo iż przed regularnie biegałam, cesarskie cięcie i widzę ogromną różnicę w powrocie do formy. To wszystko strasznie długo się ciągnie, ale córka i znajomi widzą już różnicę w smuklejszej talii oraz w łydkach. Ja oczywiście też czuję się o wiele lepiej z samą sobą:)
Za porada koleżanki stąd:) dziękuję Ci bardzoooooo, zapisuję wszystko co jem. Ściągnęłam aplikacje na telefon liczę kalorię, jem rozsądnie, dieta urozmaicona i regularna przede wszystkim. Córka do mnie dołączyła, przygotowujemy sobie pudełeczka ze śniadaniem i obiadem, ja do pracy ona do szkoły i jak na razie jest ok. Zaczęłam planować posiłki i niestety zajmuje mi to troszkę czasu. Nigdy nie liczyłam kalorii a tu okazuje się,że wydaje Ci się że jest fit a tu klops.... Wszędzie kryją się kalorie. Wiem nie dajmy się zwariować ale trzeba mieć ubytek energetyczny żeby schudnąć prawda? W moim przypadku -300kalorii
pozdrawiam i życzę wszystkim wytrwałości:)
roogirl
27 stycznia 2017, 15:32To prawda bilans jest ważny, ale nie najważniejszy, liczy się też jakość jedzenia. Niemniej na początku dobrze jest zliczyć kalorie i sprawdzić ile się je, bo często ludzie mówią, że nic nie jedzą, a jak się zsumuje wychodzi dawna poza dzienne zapotrzebowanie.
majaa32
27 stycznia 2017, 15:37Dokładnie tak mi podpowiedziano, a jeśli chodzi o jakość jedzenia to zawsze dbałam o to by było hmmm mniej chemiczne i nie przetworzone, niestety po prostu lubię gotować piec i jeść:) Teraz postaram się połączyć te fakty i wprowadzam po mału w życie:)