Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kolejny dzień


Moje dzisiejsze menu:
6.30 - 200g startej marchewki z 1/2 jabłka
9.30 - duża bułka grahamka z wędzoną makrelą i sałatą
12.30 - to samo co o 6.30 + mały jogurt naturalny z płatkami owsianymi i nasionami goji + 2 czekoladki marcepanki
17.15 - 1/2 małej pizzy z serem (+ ketchup i troszeczkę sosu czosnkowego - tak około 1 łyżeczkę) + średnie jabłko
20.15 - planuję mały jogurt naturalny z sałatą lodową (tak około 1/2 główki)

Jutro mam wolną sobotę i wstanę o 9-ej - w końcu wolny dzień od czterech tygodni. Jestem bardzo zmęczona...We wtorek mam zabieg. Nie wiem do końca co mnie czeka, bo nie wiem co mi jest tak dokładnie. Nie jest za dobrze, ale mam dużą nadzieję, że moja "panika" okaże się mocno przesadzona. Boję się - trzeba przyznać, że nie należę do zbyt odważnych. Przyłapałam się na tym, że porządkuję wszystko w pracy, jakbym nigdy nie miała tam wrócić - zdziwione spojrzenie mojej koleżanki zza biurka i jej słowa "Przecież wracasz najpóźniej za dwa tygodnie ...". No, nie wiem, ale wszystko, co robię staje się pożegnaniem. Wiem, to uraz sprzed kilkunastu lat, który pozostał we mnie po śmierci mojej ukochanej siostry. Czuję ją blisko siebie, jak zawsze gdy mam problemy. Poradzę sobie z tym, przecież zawsze jest jakiś sposób, jest wiele rozwiązań, a człowiek potrafi tyle wytrzymać.

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.