Wbrew ustalonym zasadom, by ważyć się 1x w tygodniu, znowu uległam pokusie dzisiejszego ranka. Zepsuło mi to humor na cały dzień: +1 kg !!! Wiem, że po tej głodówce waga ma prawo się stabilizować, bo przecież ten ubytek to była woda, a ja teraz ja uzupełniam ... wiem o tym, a jednak to mnie dołuje.
Dietę przestrzegam, chociaż dzisiaj te dwa kawałki pizzy serowej (na szczęście bez sosu) w zamian za obiadokolację z jadłospisu. Jak mi się uda, dzisiejszy wieczór pozostawię baz przekąski. Teraz jestem taka najedzona, że hej ...
Wczoraj byłam dumna z siebie: 10 minut jazdy na rowerku. Dzisiaj też pojeżdżę - nie mam żadnych zakwasów.
Od jutra dalej dieta, rowerek. Żebym tylko potrafiła oprzeć się pokusie porannego ważenia. Wiem! Wyniosę wagę (do czwartku) do pokoju gościnnego na górze, do którego nie zaglądam. Tak będzie chyba najlepiej.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.