Dzisiaj mąż wyciągnął mnie w góry, bo fakt dawno nie byliśmy, a za każdym razem, ja podczas wspinaczki klnę pod nosem i brzmię jak zacięta płyta.
Tym razem mimo, że byłam nieco rozdrażniona, to uparłam się że wejdę, no i nawet nie klęłam tak dużo po drodze, jednak było wiele przystanków i na szczyt weszłam z 15 min. opóźnieniem. Przewyższenie nie było duże 800 m. w górę, ale było dość kamienisto. Po dotarciu na miejsce mało nie zwymiotowałam, ale liczy się, że się tam wdrapałam.
Wcześniej wstawiłam zdjęcie, tego co miałam zobaczyć na szczycie, teraz zamieszczam moje własne. Szczyt Grosser Mythen (1,898 m). Ogólnie to widoki na jeziora niesamowite
Dietowo wszystko dobrze, dziś będzie spory deficyt kaloryczny. Fit bit obecnie wskazuje to co poniżej, ale jestem pewna, że spaliłam sporo więcej, bo zegarek nigdy nie mierzy tętna tak dokładnie jak pasek na klatkę piersiową. Do końca dnia spokojnie nabije 3000 kcal.
Małżonek, dobry człowiek, chciał mnie po wszystkim zabrać na KEBABA, ale powiedziałam, że nie ma takiej opcji. Taki "kochany" dba o mój tłuszczyk
Po zejściu darowałam sobie jedzenie lodów, zjadłam jabłko i nektarynki, o których fantazjowałam całą drogę do góry.
Jadłospis nieco zmieniony w stosunku do wczoraj.
1. Śniadanie: Pomidor / Szczypior / Jaja / 1x wafel ryżowy / masło
2. II śniadanie: brak
3. Lunch: Brokuły / Kalafior / Fasolka szparagowa / Por / masło / łosoś pieczony
4. Podwieczorek: Jabłko / Nektarynki
5. Kolacja: Ośmiorniczka (zastąpiła mozzarellę) / rukola / sałata lodowa / pomidory cheery / oliwki / oliwa / ocet balsamiczny
+ kawy z mlekiem
Total:
1827 kcal / 124,8 g białka / 88,1 g tłuszczy / 144,3 g węglowodanów.
ZdrowieJestGit
20 lipca 2019, 19:51W górach jest piękno... Zazdroszczę i podziwiam za takie czyste jedzenie na wycieczce. Brawo Ty
Magdzior1985
20 lipca 2019, 20:03Dziękuję! Specjalnie zjadlam wieksze śniadanie i wzięłam lunch w pudełku :)