Zacznę od końca.
W piątek przywieźli mi nową lodówkę, nie jest to jakiś cud techniki, ale w porównaniu z poprzednią prezentuje się całkiem całkiem. Walczyłam o tą lodówkę przez miesiąc, najpierw z Pączkiem, a potem z właścicielami. Pączek nie czuł potrzeby kupna nowego sprzętu, do czasu, a mianowicie do chwili kiedy oświadczyłam mu, że teraz on rozkuwa naszego ruskiego MINSKA. Oj mięsa przy tym sporo poleciało, a ja się tylko śmiałam pod nosem. Rozkuwanie/rozmrażanie lodówki co miesiąc to strasznie niefajne zajęcie, burdel w naszej małej kuchni wówczas nieziemski. Po tym jak Pączek się przekonał do nowej lodówki chciał do niej przekonać również właścicieli. Niestety bez skutku, ale podchody trwały ze 2 tygodnie, a ja zła bardziej i bardziej, jedzenie się psuło, lodówka nie domykała, no koszmar. Zastanawiam się ile prądu zjadła No, ale już mam nowy sprzęcior i w końcu zamrażalnik jest duży, pojemny i co najważniejsze MROZI!
Wczoraj, podczas powrotu do domu zrobiłam sobie listę zadań. No i po powrocie jakaś taka niebywała chęć na ich wykonanie mnie ogarnęła. Tak więc wzięłam się za prasowanie, pranie i takie tam. No i doszłam do wniosku, że niezła ze mnie Świnka.
1. Męczyłam się z sukienką, bo nie wiem kiedy, jak i gdzie ale uplamiłam ją na samym środku, najlepsze, że do tej chwili nie wiem czym. Standardowo ludwik + wrzątek nie podziałały, plama nie była tłusta, no to szuuu do pralki na jakiś dobry program. Taaa, jedną sukienkę wrzucilam, żeby odplamić Przeprasowałam w zaplamionym miejscu i chyba się udało, ale upewnię się jak sukienka całkiem wyschnie.
2. Prasuję sobie bluzkę, a tu znów plama, KURNA! WTF??? tym razem tłusta, nawet kilka małych plamek, dobrze, że Ludwik i wrzątek są w tej kwestii niezawodne.
Ech... podsumowując: Magdzior pierdoła, niedługo w ogóle nie będę miała co na siebie włożyć.
Listę z zadaniami, które trzeba dziś wykonać w pracy też mam, no to biorę się do roboty
PS. 4 dzień z a6w zaliczony, ciężko jest, lędźwiowy krzyczy RATUNKU (edit: w trakcie cwiczen oczywiscie, a nie po )!
W piątek przywieźli mi nową lodówkę, nie jest to jakiś cud techniki, ale w porównaniu z poprzednią prezentuje się całkiem całkiem. Walczyłam o tą lodówkę przez miesiąc, najpierw z Pączkiem, a potem z właścicielami. Pączek nie czuł potrzeby kupna nowego sprzętu, do czasu, a mianowicie do chwili kiedy oświadczyłam mu, że teraz on rozkuwa naszego ruskiego MINSKA. Oj mięsa przy tym sporo poleciało, a ja się tylko śmiałam pod nosem. Rozkuwanie/rozmrażanie lodówki co miesiąc to strasznie niefajne zajęcie, burdel w naszej małej kuchni wówczas nieziemski. Po tym jak Pączek się przekonał do nowej lodówki chciał do niej przekonać również właścicieli. Niestety bez skutku, ale podchody trwały ze 2 tygodnie, a ja zła bardziej i bardziej, jedzenie się psuło, lodówka nie domykała, no koszmar. Zastanawiam się ile prądu zjadła No, ale już mam nowy sprzęcior i w końcu zamrażalnik jest duży, pojemny i co najważniejsze MROZI!
Wczoraj, podczas powrotu do domu zrobiłam sobie listę zadań. No i po powrocie jakaś taka niebywała chęć na ich wykonanie mnie ogarnęła. Tak więc wzięłam się za prasowanie, pranie i takie tam. No i doszłam do wniosku, że niezła ze mnie Świnka.
1. Męczyłam się z sukienką, bo nie wiem kiedy, jak i gdzie ale uplamiłam ją na samym środku, najlepsze, że do tej chwili nie wiem czym. Standardowo ludwik + wrzątek nie podziałały, plama nie była tłusta, no to szuuu do pralki na jakiś dobry program. Taaa, jedną sukienkę wrzucilam, żeby odplamić Przeprasowałam w zaplamionym miejscu i chyba się udało, ale upewnię się jak sukienka całkiem wyschnie.
2. Prasuję sobie bluzkę, a tu znów plama, KURNA! WTF??? tym razem tłusta, nawet kilka małych plamek, dobrze, że Ludwik i wrzątek są w tej kwestii niezawodne.
Ech... podsumowując: Magdzior pierdoła, niedługo w ogóle nie będę miała co na siebie włożyć.
Listę z zadaniami, które trzeba dziś wykonać w pracy też mam, no to biorę się do roboty
PS. 4 dzień z a6w zaliczony, ciężko jest, lędźwiowy krzyczy RATUNKU (edit: w trakcie cwiczen oczywiscie, a nie po )!
malamarta
18 września 2012, 12:58Madgdzior, zarazilas mnie swoja energia....bardzo dziekuje! Ja z Ziutkiem walczylam o pralke....Wiesz... wakacje tu, wakacje tam, wyjście tu, wyjście tam...telewizor kupił wyje...w kosmos...( bo stary był nie taki...), nowy telefon (bo stary za stary) a pralka...20-sto letnia, jeden program działa;-/ dopiero jak nasłałam na niego jego własną mamusię to podziałało i kupiliśmy nową...ale rok musiałam ze starą się mordować, wodę wycierać - bo ciągle wylewała...prać ubrania po 2 razy bo niedopierała, albo płukać bo nie wypłukała...ROZUMIEM CIĘ ;-)
flowerfairy
18 września 2012, 11:37Instruktorka ma rację :) Myślałam, że Ciebie to po ćwiczeniach boli :) Ale jak nie to olać ;)
flowerfairy
18 września 2012, 11:09Te plamy to może być płyn do płukania. To na bluzce to na pewno jest to. Takie małe rozsiane plamki najlepiej widoczne pod światło. Źle Ci pralka płucze albo za dużo lejesz płynu. A co do lodówki to na stancji też miałam historyczny Mińsk :D Miałyśmy z dziewczynami dyżury rozmrażania jej co 3 tygodnie. Jak się przegapiło te trzy tygodnie to się drzwi przestawały domykać :D A potem kupiłam od kogoś używaną za 100zł :) To już był po prostu szczyt techniki :D Plecy bolą przy a6w bo pewnie się "garbisz", staraj się trzymać plecy proste, spinaj mocno brzuch, nie pomagaj plecami to nie powinno boleć. Pozdrawiam ja - Ciocia Dobra Rada :D
mk1985
18 września 2012, 10:15o ja mam teraz taka lodówkę którek wogóle nigdy nie trzeba rozmrażać, ale jakas hiper cud techniki. Ja narazie walcze z ABS 8 min na brzuch ale kto wie, moze się wezmę za a6w.
cambiolavita
18 września 2012, 10:00Straszne sa te stare lodowki, ktore trzeba rozmrazac... Dobrze, ze macie juz nowa. Ile roboty i nerw Ci odejdzie :)
wikieliwero
18 września 2012, 09:27uuu lędźwiowy najgorsze miejsce :( Widzę że 6 idzie do przodu :) i zapał jest. A co do lodówki to dobrze że macie nową :) Ja ostatnio jak robiłam pranie to bluzka M zafarbowała mi 3 moje bluzki plus 1 jego. Ale byłam zdziwiona bo nigdy nie farbowała. ale cóż. od tej pory będzie prana ręcznie albo z innymi kolorami :P