W zasadzie to mąż odebrał. "Jesteś zdrowa jak koń, żeby nie powiedzieć - kobyła" - rzekł uroczo małżonek. Dodał jeszcze, tak, żeby jeszcze milej było "jak przeczytałem, to myślałem, że nie twoje"... No buahahaha. Nie ma to jak kochająca połówka.
Ale faktem jest, że oprócz jakiejś tam bakterii, wszystkie wyniki nawet małego odchylenia od normy nie mają. TSH, ASPAT, ALAT, cukier, kreatynina, cała morfologia wręcz idealna.
Łykam hydrominum i czekam na czwartkowe USG.