Mimo pomocy Ewy (dziękuję) mój problem nie został rozwiązany... Czyli trzeba czekać i samej sprawdzić jak to będzie. Ufff, to jeszcze długa droga, dlatego - mimo że wazenie mam dopiero w czwartek- dopisałam sobie dziś -0,5 kg. Tak na zachętę, bym widziała, że moje doświadczenie naukowe jest kontynuowane:) Z drugiej strony, może być przykre jak okaże się, że kilogramy mają tak wielki wpływ na moje poczucie szczęścia. Czyżbym była pusta, próżna i nie czerpała radości z innych rzeczy??? Hm.. ciekawe...
Zjadłam płateczki, jabłko wkroiłam do środka, całkiem miłe śniadanko. Dzień rozpoczął się więc sympatycznie, okropne słowo, cofam, dzień rozpoczął się przyjemnie, uroczo, uroczo to chyba przesada...
Nie lubię słowa sympatyczny, kiedyś byłam sympatyczna, brrrrrr, mam wrażenie więc, że nijaka, ale się rozwinęłam hehe
Kończę, bo chyba mnie poniosło. Idę wrzucić coś na orkiestrę.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Abigailwitch
13 stycznia 2008, 17:06Heh, uczulenie na różne słowa to ciekawe zagadnienie:-) Dla mnie sympatyczny - to jest konkret. No, fajny człowiek po prostu - pod każdym możliwym względem. A uroczy???? Hmmm - brzydactwo, ale ma dobry charakter. Każdy słyszy coś innego. A jeśli chodzi stopień robienia tego co chcesz - przy założeniu, że jest się elementarnie przyzwoitym człowiekiem (znaczy nie powstrzymuje się od np. mordowania innych tylko dlatego, że to zakazane) to właściwie można stosować bezwyjątkowo. Ważne jednak, żeby odróżnić chcenie od zachcianek. Mogę w tej chwili zeżreć pół tortu? Mogę. Tyłek mi od tego urośnie - fakt, ale mój tyłek i nikomu nic do niego. Chcę? Nie chcę, bo jak mam za duży tyłek to mi się ciężko rusza. Mogę nie iść jutro do pracy? Mogę. Jeśli godzę się ze wszystkimi konsekwencjami - że mnie wywalą, że będę musiała żyć z opieki społecznej itd, itd - mogę. Jeśli chodzi o innych - rzecz działa tak samo. Tak naprawdę powinności mamy tylko wobec własnych dzieci i zwierząt, bo są od nas zależne. Ale reszta? Dorośli są i jeśli jesteśmy w stanie przyjąć konsekwencje swoich czynów w postaci dajmy na ro krzywych min - to nic nas nie powinno hamować.