Zupka się gotuje, pachnie dość kusząco...
Jakoś trwam, choć dziś wyjątkowo zimno i ciężko mi czekać. Znów robie wszystko na ostatnią chwilę. Zamiast przygotowac zupę wczoraj, wrócić z pracy i ja zjeść, to ja głodna biegam po sklepach, teraz mieszam i czekam... czekam...
Kolejny raz pokazałam brak zorganizowania, konsekwencji, to dotyczy różnych płaszczyzn mojego życia:( Ciężko mi z tym, a nie potrafie na trwałe tego zmienić... człowiek to jednak istota ułomna...
Jakoś trwam, choć dziś wyjątkowo zimno i ciężko mi czekać. Znów robie wszystko na ostatnią chwilę. Zamiast przygotowac zupę wczoraj, wrócić z pracy i ja zjeść, to ja głodna biegam po sklepach, teraz mieszam i czekam... czekam...
Kolejny raz pokazałam brak zorganizowania, konsekwencji, to dotyczy różnych płaszczyzn mojego życia:( Ciężko mi z tym, a nie potrafie na trwałe tego zmienić... człowiek to jednak istota ułomna...
Abigailwitch
7 stycznia 2008, 02:28Nie przejmuj się- dojdziesz do wprawy:) Ja kiedy w ciągu tygodnia mam w menu dania do przygotowania od Adama i Ewy (co z prawdopodobieństwem rzędu 85 procent grozi tym, że nie zdążę ugotować i będę handlowała głodem), przeglądam od razu zamienniki "z gotowców" i staram się zachomikować w zamrażarce. Kiedy późno wracam z pracy - wybieram zamiennik. Może mało ambitnie - ale jak skutecznie (a przy opcji warzywa na patelnię z kaszą czy ryżem plus soczek, ekonomicznie też wychodzi nieźle)