Dzisiaj mija ostatni dzień pierwszego tygodnia diety. Jakoś nie miałam obaw czy wytrzymam. Coś mi podpowiadało, że tym razem dam radę! 😊I rzeczywiście, jest super. Mogę nawet powiedzieć, że jestem z siebie dumna 😊💪 Szkoda tylko, że nie zaliczyłam w tym tygodniu żadnego treningu, jakoś nie mogę się zmobilizować. Mały ząbkuje i całą uwagę skupia na sobie, a jak już śpi to mam coś innego do roboty niż ćwiczenia. Pranie, sprzątanie, gotowanie... Obiecuję sobie jakoś wykombinować te parę chwil dla siebie... Trzeba tylko jakoś zacząć😊
Dzisiejszy jadłospis :
Śniadanie :
Jajecznica, kromka chleba, rukola, pomidorki koktajlowe
Kawa u siostry
Obiad :
Mała porcja bigosu, kromka chleba
Kolacja :
2 zapiekanki z wędliną i mozzarellą, rukola, pomidory 😊mój ulubiony zestaw 😁
Jutro ważenie i pierwsze pomiary. Zrobiłam sobie zdjęcia, ale strach je wstawiać 😲😲😲😂
justi_cb
17 stycznia 2020, 05:51Jak jest deficyt to kilogramy i tak będą spadać:) A ćwiczenia dodasz kiedy będziesz miała taką możliwość. Trzymam kciuki za efekty!
cudmalinka
16 stycznia 2020, 23:41U mnie też kiepsko z treningami, ten tydzień zawalony pracą, jedynie spacer do i z pracy. Zawsze trochę ruchu jest..
Kolastynka
16 stycznia 2020, 21:49Jak bym czytała o sobie, u Nas też ząbki i kawa u siostry 🙂 menu piękne, trzymam kciuki za pomiary 🙂 no i czekam na zdjęcia, myślę zresztą że nie tylko ja 😁