Witajcie kochane,
Ja ciągle w biegu, moje dziewczynki sa chore jakiegoś wirusa znowu złapały więc ciężko w domu, z wtorku na środę noc nieprzespana.
We wtorek moja mama miała 60 byliśmy u niej na małej imprezce ale ja nie uległam i zjadłam sałatki bez sosu i jeden kawałek mięsa więc spoko.
Ale niestety wczoraj poległam do południa, nie wiem co mnie opętało chyba te choroby córek, bo trochę władowałam do mojego brzucha, nie będę wyliczać co bo aż głupio. Wieczorem oprzytomnialam zjadłam prawidlową kolację i poleciałam biegać.
A dziś nowy dzień i nowa walka, nie poddajemy się wstajemy z gleby i idziemy dalej.
angelisia69
30 kwietnia 2015, 13:45wspolczuje choroby dzieci,na dodatek dwojki :( Zjadlas trudno,pobieglas a dzis nowy dzien ;-)
beataszuk
30 kwietnia 2015, 09:28Biegnij...i nie grzesz więcej!!!
julcia2008
30 kwietnia 2015, 08:01Błądzić-rzecz ludzka:-)niestety chyba każda z nas od czasu do czasu zbacza:-(najważniejsze,że na krótko i zaraz wracamy na dobre tory!