Waga ruszyła w dół, jest ponad kilogram mniej. Rano na wadze było 82,8 kg. Cieszę się i już się nie mogę doczekać, aż się pozbędę tej paskudnej ósemki z przodu.
Wczoraj znalazłam płytę ze starymi zdjęciami, na których byłam szczuplejsza. Sporo przytyłam i to w dość krótkim czasie. Zaniedbałam się ogromnie. Ważyłam ok. 65 - 70 kg, ale i tak marudziłam, że za dużo, a teraz ile bym dała, żeby tyle znowu mieć. No ale na orbitreku ćwiczę, dzisiaj będzie obowiązkowa rundka, hula hopem też kręcę. Z jedzeniem uważam, przestałam się tak opychać, nad słodyczami też mam kontrolę. Jest dobrze i muszę cierpliwie poczekać na efekty.
kroliczek2493
29 kwietnia 2014, 22:00Wspaniale ze waga spada w dol oby tak dalej ;) I najwazniejsze jest to by wlasnie nie podjadac moedzy posilkami ja niestety czesto mam chwile zalamania I siegam po slodycze, trzymam mocno za ciebie kciuki ;)
miniusiowa
28 kwietnia 2014, 14:22jestem z Ciebie dumna! ja też jakiś czas temu znalazłam stare zdjecia z liceum, gdzie ważyłam mniej a i tak uważałam się za słonia, mi się przytyło stopniowo jak zaczęłam studia ;(
vitalijka23
28 kwietnia 2014, 09:01brawo :)!
lelilath
28 kwietnia 2014, 08:53I oto chodzi, małymi kroczkami do celu! Wiem, że dasz radę!
skejciara911
28 kwietnia 2014, 08:31no to gratulacje ;)