Zdałam egzaminy i nawet nie potrafiłam się z tego cieszyć. Za parę dni będę obraniać pracę licencjacką. A potem? Sama nie wiem. Chciałabym dalej studiować, wybrać inny kierunek, ale to już zaocznie. Nie stać mnie dłużej na studia dzienne, na szczęście udało mi się znaleźć pracę. Tylko tak naprawdę nie wiem, co chciałabym robić. Studia, a może jednak jakiś kurs? Nie mam pomysłu na życie.
I momentami bardzo doskwiera mi samotność, jak dzisiaj. Mam niewielu znajomych, mogę ich policzyć na palcach jednej ręki. Dwie koleżanki już zamężne, inna kogoś poznała i zaczyna sobie układać życie i coraz rzadziej się spotykamy. A ja? Na imprezy nie chodzę, kiepska jestem w nawiązywaniu nowych kontaktów. Ale może to i lepiej. Musi być, jak jest.
Wiem, że brzmi to żałośnie, ale muszę się gdzies wygadać. Czuję, że powoli nie daję rady z sama sobą. Ale nie poddam się, nie mogę, ogarnę się, mam taką nadzieję.
Barcelonka87
26 czerwca 2011, 15:52Wiem, że łatwo mówić ale naprawde wszystko się ułoży! Potrzebujesz czasu aby to zrozumieć...najważniejsza jest motywacja oraz optymizm, wiara we własne siły oraz pewność siebie! Będę trzymać kciuki za obronę chociaż to tylko formalność :-) kontynuuj studia jak najbardziej! Nawet zaocznie, dwa latka szybko miną a tytuł MGR zostanie na całe życie! Zawsze to lepszy start przy staraniu się o pracę w przyszłości! Musisz uwierzyć w siebie Madzialkas!!! Otrząsnąć i walczyć o swoje szczęście!!!! O SIEBIE!!!! Pozdrawiam!