Witajcie,
Piękna wiosna się robi, słońce daje z siebie wszystko i świeci bardzo mocno.
Chudnę, może powoli, ale ciągle do przodu. Mam nadzieję, że na prawdę mi się uda. Jakoś wszystko w koło mi nie wychodzi więc może chociaż z dietą będzie ok?
No właśnie. Moja kochana praca. Udzielam korków od kilku lat, bardzo to lubię i chyba idzie mi dobrze, bo uczniowie ciągle przybywają. Jednak mam teraz nawet nie ciężki przypadek tylko trudną sytuację. Widzę u ucznia postępy, natomiast w szkole poprawy ocen brak. Wręcz przeciwnie, jedynka goni jedynkę. W takich chwilach przychodzą myśli czy nadal powinno się to robić, czy nie dopadło mnie jakieś wypalenie zawodowe? Czasem bardzo mi się nie chce, ale kiedy po dłuższej przerwie mam mieć korki to zawsze idę z uśmiechem.
Takie oto mam przemyślenia, ale jest weekend i trzeba się odprężyć. Jeść mało, pić dużo i głowa do góry! Tym bardziej, że dziś mój Narzeczony przyrządza mi pyszną dietetyczną kolację. Co będzie w menu to niespodzianka!
Czas zrobić się na bóstwo
moiraine
22 lutego 2015, 16:40Może postępy u Twojego ucznia przyjdą z czasem:) Ja miałam tak z angielskim jak miałam korepetycje - na korepetycjach szło mi już nie najgorzej, w szkole ciągle średnio. Ale w pewnym momencie w kółko powtarzania tego samego nastąpił jakiś przełom i potem już zawsze byłam najlepsza w klasie, a korki przestały być potrzebne:) Super, że postępy w chudnięciu są:) trzymam kciuki za dalsze sukcesy:)
Madgusia
22 lutego 2015, 21:06Dzięki za słowa otuchy! Mam nadzieję, że tak się stanie. :)
aaaaaaa2014
21 lutego 2015, 15:55Ja tak miałam.Na korepetycjach umiałam a w szkole nie.Nie wiem czego uczysz ale ja się uczyłam matematyki i mój problem był w tym ,że były całkiem inne zadania itp. A ja potrafię zrobić zadanie ,gdy jest takie samo co się uczyłam tylko inne liczby oczywiście.A czego uczysz?
Madgusia
22 lutego 2015, 21:04Uczę właśnie matmy. :)
aaaaaaa2014
23 lutego 2015, 18:58To ciężko zrozumieć.Jeszcze jak jest inna treść zadania.