Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
różnica pomiędzy żoną a kochanką :D - dzień 22-gi


Dzisiaj skusiło mnie BIAŁE ptasie mleczko wedlowskie - kupiłam do pracy do kawki - zjadłam 1 kosteczkę - póki co! Jakaś nowość - słodziutkie!
Na śniadanie mała ciemna bułeczka + serek wiejski light.
Na drugie śniadanie owoc (do wyboru jabłko, gruszka lub grapefruit zielony - jszcze sie zastanowię na co mam ochotę :) - chyba na grapefruita - uwielbiam zielone - są słodziutkie i właśnie pokazały się u nas w sklepie.
Na obiad dziś zupka, na kolację może chlebek chrupki z pomidorkiem.
W planie są dziś kijki!!! Hurra!
Acha, wczoraj moja mama zauważyła, że troszkę schudłam :)) Mówi: to po tych kijkach, czy mniej jesz?? Ale super, ze już coś niecoś widać, choć wg mnie efekty powinny być bardziej spektakularne :))
A mój mąż wczoraj zaserwował mi dowcip: jaka jest różnica pomiędzy żoną a kochanką?
- 30 kg :)))
A ja na to, że teraz to już muszę schudnąć ;)) i mówię - co ty biedny zrobisz jak schudnę - nie odnajdziesz się w tej sytuacji, bo w życiu nie widziałeś mnie szczupłej :D Ale prawda jest taka, że jak się poznaliśmy miałam fajny okres w życiu i oscylowałam ok 60-tki. Więc teraz ta dyszka rzuca się w oczy. Chociaż, jak wspominałam miałam 60 kg i byłam gruba! Więc nie wiem czemu teraz liczę, że jak schudnę do 60-ciu to będę laska nieziemska ;))
  • Malgosiat

    Malgosiat

    8 października 2013, 10:04

    bo byłaś szczupła na prawdę tylko tego nie doceniałaś, tak jak ja zresztą, chyba że nigdy w życiu nie ćwiczyłaś i miałaś kości i sam tłuszcz to mogło źle wyglądać.

  • madalenee

    madalenee

    7 października 2013, 10:39

    Dziewczyny, nie kupujcie - jest PASKUDNE ;D

  • Pokerusia

    Pokerusia

    7 października 2013, 10:38

    oj też zakupiłam z Biedronki białe ptasie mleczko...kusi,kusi...;-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.