Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niedziela
11 października 2009
Jestem w pracy na nocce,i ...........jestem głodna,cholera naprawdę nie radzę sobie z głodem,ale słodyczy nie podjadam(przynajmniej dzisiaj).Śniadanko dzisiaj dostałam od męża do łóżka i kawusię też,za to ja zrobiłam dzisiaj na obiad gulasz wołowy z czerwoną fasolą i laną kluseczką(taki podali nam na Węgrzech),też zjadłam a co mięsko było zrobione bez dodawania tłuszczu a wołowinka jest chuda a kluseczek nie jadłam.Mąż też chętnie jada dania dietetyczne,chce zgubić brzuszek,który podobno ja jemu wychodowałam dobrze go karmiąc.A wracając do głodu to zastosuję rady Ani zaprzyjaźnię się z kurczaczkiem i rybką,myślę też,że jeszcze tydzień i powoli głód zacznie zanikać,zobaczymy
Mafinka
12 października 2009, 02:24masz prace w takim systemie, praca na noce itd. stad jest Ci trudniej no i jak przestawic organizm? mimo to zycze powodzenia! Udanego tygodnia, niech uda nam sie trzymac diete, bo dzis duzo grzeszkow mialam, waga poszla w gore po niedzieli.....
mirraa
12 października 2009, 00:49Ja stosuje autosugestię, do słodyczy nie ciągnie mnie wogóle. Moze dlatego, ze są sliwki, winogrona. To mi wystarcza. Pomogła mi w tym dieta. Ale ten etap mam za sobą. Teraz postaram się tak odzywiać, aby było dietetycznie i zdrowo. Mnie pomagaja takie fotki. Bez obrazy wszystkie pulchne babeczki. Prawda jest bolesna. <img src='http://img96.imageshack.us/img96/5798/polskausa.jpg' border='0' alt='Image Hosted by ImageShack.us'/>
bezkonserwantow
11 października 2009, 22:18<img src='http://img67.imageshack.us/img67/9251/eatingbroccoli.jpg' border='0' alt='Image Hosted by ImageShack.us'/>