Pogoda piękna tyle tylko,że nie na Niedzielę Palmową ,raczej na Boże Narodzenie,ale niestety nie potrafimy jeszcze zmieniać pogody,więc trzeba się pogodzić z tym co jest.Wróciłam z pracy,zjadłam obiadek czyli gzik z pyrami (ciekawe czy ktoś z poza wielkopolski wie co to jest).Teraz najchętniej położyłabym się spać,bo jestem sama w domu ,mąż pojechał pilnować mojej bratanicy,bo bratowa pojechała do mojego brata a jej męża w odwiedziny do szpitala (brat jest na odwyku)zanim mąż pojechał to kazałam iść mu do Biedronki i kupić sera,kiełbasy i jakiś puszek rybnych bo tam podobno słabo karmią i on cały czas jest głodny,a bratowa nie może podobno za dużo wydawać na jedzenie bo nie ma pieniędzy (tak jak ja bym miała )ale zrobiło mi się go żal i kazałam trochę jedzenia kupić,a niech ma ,tylko kto mi da jak mi zabraknie ??? a niestety co miesiąc mi brakuje.Przypomniałam sobie jak im się dobrze powodziło to nigdy nie odkładali a i rodzinę jakoś bardzo rzadko odwiedzali,a teraz jak brat nie pracuje i mają biedę bo żyją z jednej pensji z kredytem mieszkaniowym to się siostry przypomniały bratu,ale to brat i do tego głodny(ale bratowa pracuje jako główny planista w firmie produkującej przetwory spożywcze to chyba słabo nie zarabia - nie wiem bo nigdy nawet w przybliżeniu nie powiedziała-chyba woli zawsze być ta poszkodowana przez los i męża alkoholika) no właśnie tak jest z rodziną,zaraz mi się przypomina taki żart- mamo ciotka Zdzicha do nas idzie !!!
- a po co ta cholera mi do chaty lizie ???!!!
- mamo ! ale gęś pod pachą niesie !!!!!!!
- ojej jak to swój do swego ciągnie ........
no to na tyle,pozdrawiam serdecznie i pogody wiosennej życzę.....
MonikaSeget
3 kwietnia 2013, 21:43Gzik z pyrami to będzie ser z ziemniakami??? Tak??? :)