Czy ktoś mi powie dlaczego kiedy z mężem dobrze się układa i wiem,że go kocham,dlaczego tak często wspominam moją miłość.Miłość kiedy miałam lat 19,on przystojny ,dobrze zbudowany,mądry,cierpliwy,z poczuciem humoru,a co najważniejsze doskonale mnie rozumiał,moje szaleństwa i wygłupy,godzinami mógł słuchać o moich planach,marzeniach,o wszystkim co mówiłam ,mieliśmy wspólne plany ale on chciał stabilizacji i małżeństwa (miał 25 lat) a ja chciałam zwiedzać świat,chciałam się bawić,szaleć ,nie chciałam jeszcze wiązać się na stałe,myślałam,że świat leży u moich stóp,ach jak bardzo się myliłam,żałuję i to bardzo,i pewnie dlatego tak często myślami wracam do niego,teraz chciałabym się z nim spotkać,ale niewiem gdzie mieszka,niewidziałam go już tyle lat,a może to i dobrze bo niewiem jak bym się zachowała,czy czasami ................................Kocham mojego męża ale coraz częściej czuję się samotna i nierozumiana,ta rutyna i ta codzienność mnie dobija,dlatego wracam do niego myślami tak często,ale kto wie może i z nim byłaby rutyna ,a jednak tęsknię za tym co było.............
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ulaulka
29 czerwca 2010, 17:15nie chodzi w gaciach po domu tylko w garniturze, nie siedzi godzinami przed komputerem tylko spaceruje przy pełni księżyca, nie pyta co dziś na obiad tylko znosi żonie bukiety kwiatów itp ... jeśli tak myślisz to znajdź go. Myślę, że prawda Cię wyzwoli od wszelkich złudzeń. Albo hoduj w sobie to złudzenie i przy jego pomocy ogrzewaj gorsze chwile. Nie da się dwa razy wejść do tej samej rzeki. Już Ci kiedyś chyba pisałam, co napisał mi mój były, też hołubiony w pamięci: "szanuj męża swego bo mogłaś mieć gorszego". Pozdrawiam
klon31
29 czerwca 2010, 15:32Ja miałam to szczęście, że będąc 18 - latką zbyt roztrzepaną i młodą by się wiązać poważnie, a on miał 23lata i chciał stałego związku - poczekał na mnie rok, bo go o to prosiłam!!!! To był mój ideał, mój poszukiwany kandydat na męża, jednak byłam za młoda i bałam się, że go skrzywdzę, jak tylko zechce mi się szalenia na nowo. Porozmawiałam z nim wówczas by na mnie zaczekał - nie dłużej jak rok, bo potrzebuję czasu! Ale obiecałam, że nie będę w tym czasie chodziła z innym facetem. I nim minął rok poleciałam do niego, by mi wybaczył, by wiedział, że już jestem gotowa i nigdy go nie zawiodę! Czekał i przyjął mnie, choć było mu ciężko! Jesteśmy małżeństwem od niemal 12lat i powiem ci, że ten mój ideał (choć nie zamieniałbym go na innego) pokazał niejednokrotnie swoje rogi. Był czas, że nie mogłam z nim rozmawiać o niczym, bo jakikolwiek temat podjęty przeze mnie był nudny i nie godny uwagi - a przecież jak się poznaliśmy rozmowom nie było końca!!! Ten facet, który niegdyś stał przy moim boku niczym tygrys, potem pozwalał by mnie krzywdzono słownie w jego obecności. Facet, z którym miałam zwiedzić pieszo Polskę zapuścił korzenie przed komputerem... Życie to ciężki kawał chleba i nawet ten nasz ideał czasem zamienia się w kawał kamienia. To wszystko właśnie przez rutynę, to ona zabija! Dlatego trzeba walczyć. Zamiast myśleć o tamtym facecie, pomyśl jak dobrze było ci przy boku męża na początku związku. Przypomnij sobie, dlaczego to on zdobył cię i poprowadził do ołtarza! Porozmawiaj z nim przy piwku o tym jacy byliście kiedyś i czego wam brakuje. Obiecajcie sobie przed rozmową, że będziecie wyrozumiali dla siebie i żadne słowa nie spowodują nerwów. Wytyczcie sobie nowe cele, które uczynią was młodymi zakochanymi ludźmi sprzed lat! To działa!!! My w swoim związku doprowadziliśmy do takiego momentu, że nie potrafiliśmy ze sobą dojść do ładu. Co się pogodziliśmy to zaraz była kłótnia. Aż wpadłam na pomysł by wymazać wszystkie złe wspomnienia z jednej i drugiej strony, by tak jakby zacząć na nowo. Za dużo było gadania a bo ty zrobiłaś tak, a ty zrobiłeś tak i ciągłe cofanie się w czasie, zamiast skupić się nad właściwym problemem. Prawda jest taka, ze tamten facet teraz mógłby być dużo gorszy niż ten, który jest przy twoim boku!!! Jest to wielka niewiadoma dlatgo nie należy zastanawiać się co by było gdyby, lecz podjęcie decyzji o tym, że warto walczyć o to co już masz!!! Na poprawę stosunków między mężem a żoną nigdy nie jest za późno!!!
marzumarzu
29 czerwca 2010, 14:10To co było już nie wróci. Wierzę w przeznaczenie i myślę ,ze mamy zapisane gdzieś w gwiazdach co nam w tym życiu dane.To nie tamten,a ten był dla ciebie i przez lata był u twego boku na dobre i na złe.Z czasem po prostu wypala się w nas ten ogień, ta iskra ,która jest na początku związku.Zostaje ta rutyna ,która nudzi i doprowadza nas do szału.Może jednak warto zaufać tej już sprawdzonej miłości i spróbować na nowo ją wskrzesić?Naprawdę uwierz każda z nas tak ma ,gdy poczuje się choć troszkę zaniedbana przez partnera,wracamy myślami do tego co było i marzymy,że mogło być inaczej,a przecież proza dnia dopadłaby nas w każdym związku nawet w tym ,który się pięknie zapowiadał...
TazWarkoczem
28 czerwca 2010, 09:45ogladalas serial - Klub szalonych dziewic.... tam byla taka sytuacja ze jedna z bohaterek wspominala swoją milosc i w koncu pojechala pod balkon i zobaczyla tego, o ktorym snila - gruby, lysy nieudacznik .... przeszlosc to przeszlosc, nie wiadomo jak by Ci z nim bylo, a z męzem widac - ze niezle.... wiec - moze warto poszukac i przekonac sie , ze nie ma czego zalowac???
newstylewoman
28 czerwca 2010, 08:02Musisz na nowo zakochać się w mężu. Czasami nam się wydaje, że ten inny byłby lepszy. Namów go na coś szalonego. Powiedz, czego Ci brakuje. Zapiszcie się na tańce, albo zacznijcie uprawiać nordic-walking. To naprawdę zbliża. Faceci już tak mają, ciągle myślą, że jest dobrze i że ich kochamy, tak jak w dniu ślubu. Ale trzeba im uświadomić zmiany, jakie zaszły, bo sami się nie domyślą. Powodzenia!
ewka69
28 czerwca 2010, 07:21Pociesz się,że nie Ty jedna tak masz.
jadziulka
28 czerwca 2010, 01:44nie wraca myslami do milych chwil kiedy byl mlody..to co bylo kiedys jawi nam sie zawsze jako basn jaka...po prosty tak juz jest ze pamietamy tylko te mile chwile, a takie chcemy przezywac caly czas..