Cześć kochane :)
Dzisiaj jest pierwszy dzień wolności (mówię tu o szkole, ale z tego co czytałam, to większość z Was wzięła już sobie urlop w pracy) ale nie ma żadnych weekendów od ćwiczeń, a tym bardziej od diety, dlatego dziś wstałam, skoczyłam do sklepu a zaraz potem na siłkę. Jedno zrozumiałam - muszę sobie wyznaczyć dzień przerwy, bo inaczej się zajadę. Najlepszy byłby czwartek, bo wtedy nie mam w ogóle siły. Nie wiem jak to przeżyję, będę miała wyrzuty sumienia, że nic nie schudnę jak się będę w czwartek obijała.
Czujecie magię świąt? W sumie, odpowiedz już znam: NIE. Bo jak tu czuć święta widząc taką bez-śniegową pogodę za oknem? Nie mówię, że lubię śnieg, ale coś na Wigilię i Boże Narodzenie mogłoby spaść!
Czuję, że to co robię, ma sens i nie mam zamiaru się poddawać. Nie teraz.
Smutno mi jak patrzę na moją mamę. Ile już razy z nią gadałam o tym, że obie musimy przejść na dietę, a ona za każdym razem reagowała na to pozytywnie. Ale co ja ciągle widzę... pączek, ciastko do kawy. No dobra, może słodycze je jakoś 3-4 razy w tygodniu, ale jej menu jest bardzo obszerne. Zawsze mi obiecuje, a potem się objada. A gdy jej to mówię, ma argument, że to ja jestem na diecie, a nie ona. Nie chodzi tu o to, że jest jakaś strasznie gruba, no pulchna. Chodzi o to, że od kiedy pamiętam "odchudza się". Chodzi na fitness, stepy itd. no ale to jedzenie. Nie wiem już co mam z nią zrobić.
Mam nową motywację do chodzenia na siłownię :) Może to bardzo przyziemna sprawa, ale... haha... jest tam taki chłopak, który zawsze mówi mi cześć i się tak ślicznie uśmiecha :) A dzisiaj śmiał się jak po godzinie chciałam uciec z siłowni, ale tata zagrodził mi drogę do szatni, przerzucił sobie przez ramię i zaniósł z powrotem na bieżnię haha :P
Menu:
I śniadanie: jogurt naturalny + 3 orzechy włoskie
II śniadanie: 2 wafle ryżowe z listkiem sałaty i trochę twarogu 0%
Obiad: 4 kawałki ryby smażonej, trochę kaszy gryczanej, 4 ogórki konserwowe, 2 kiszone (małe)
Podwieczorek: 3 wafle ryżowe z listkiem sałaty i twarogiem 0%
Kolacja: -
Zauważyłam, że nigdy nie piszę co piję, a to ważne, tak? No to dziennie 3l wody niestety gazowanej, ale moi rodzice taką kupują i 2 lub 3 kubki naparu z pokrzywy.
PONAWIAM MOJE PYTANIE: TAK NA OKO - ZJADŁAM WIĘCEJ NIŻ 1000KCAL? I MYŚLICIE, ŻE MOJE MENU JEST OK? BO NW CZY JE ZMNIEJSZYĆ-ZWIĘKSZYĆ ALBO UZUPEŁNIĆ W INNE(LEPSZE) PRODUKTY?
Ćwiczenia:
1. Poranny mini trening
2. 1h na siłowni
3. Wieczorny mini trening.
Trzymajcie się cieplutko
♥
kasi0ra
22 grudnia 2013, 21:07Magię świąt niestety czuję tylko w sklepach :( Brakuje śniegu
carmellee
21 grudnia 2013, 20:44Staraj się jeść więcej warzyw :)
RunTheShow
21 grudnia 2013, 17:30Nie jestem w tym ekspertem ale: 1. Do śniadania dołóż węglowodany np. chleb razowy, śniadanie powinno mieć przynajmniej z 300 kcal. 2. Może trochę więcej sałaty, ogórka pomidora? Pamiętaj o 5 porcjach warzyw dziennie. 3. Obiad wydaje się nie być zły. Pomimo tego zjadłaś za mało postaraj się dołożyć trochę warzyw, węglowodanów złożonych, przy takim treningu musisz mieć siłę. Jeśli chcesz to napisz na priv mogę ci podać stronę gdzie ocenią twój jadłospis, wypowiadają się fachowe osoby :)