Dzisiaj zjadłam trzy kanapki z czarnym chlebem, żółtym serem i marmoladą wieloowocową, mandarynkę, talerz kalafiora z dwoma kotletami do hamburgerów, potem znów takie 3 kanapki i ciaaaaaaaaastka.
Ja się chyba nigdy nie ogarnę z tym jedzeniem >.<
A tymczasem lecę na stepy ;)