NIE NIE NIE!
Jestem na siebie okropnie wściekła!
Nie zabrałam śniadania do szkoły, do domu wróciłam o 16:30,
zjadłam kurczaka po chińsku z ryżem i warzywami, aleeee na deser bezmyślnie wciągnęłam dwa pączki i popiłam colą.
NO NIEŹLE...
RÓB TAK DALEJ KOLEŻANKO
Chciałabym pobiegać, ale nie dam rady, przez to, że ostatnimi czasy biegałam zrobiłam sobie coś z łydkami. Pewnie było to dla nich za duże obciążenie. 20 km w ciągu tygodnia, przy czym wcześniej wcale nie biegałam. Muszę chyba zrobić sobie przerwę, bo nie wytrzymuję z bólu. W sumie to nic nie da, jeżeli będę się ruszać, skoro jem nieregularnie, cały dzień z pustym żołądkiem i wyżera po południu.
TRZEBA TO ZMIENIĆ
Trzymajcie się cieplutko!
Trzymam za Was kciuki <3
cessiopeia
10 marca 2014, 22:52Ha, coś i ja wiem o "przegłodzonym" organiźmie :P Sama najczęściej jem rano, a potem długo długo nic [uroki studiowania]. W efekcie napycham się na wieczór. Teraz mam wrażenie, że mój żołądek to studia bez dna... :P Aj, bieganie - chyba jedyna forma aktywności fizycznej, której nie cierpię :P choć w przeszłości, nie powiem - biegało się. W każdym razie życzę wytrwałości :)
ania14021994
10 marca 2014, 17:27to wszystko przez głodzenie..nie można tak robić :(
agulina30
10 marca 2014, 17:10niestety, ja też tak miałam - głodzenie się do południa, a po południu - kompulsy. Dasz radę, tylko jedz regularnie! powodzenia!