Wiem, że trzeba się podnosić po upadku. Czasem mi jednak brakuje sił. Motywacji. Wszystkiego. Czasem odrobiny pomocy ze strony rodziny. Moją mamę proszę, żeby przełożyła ciastka w inne miejsce, gdzie ich nie znajdę. To do mnie mówi: "Przecież nie wołają zjedz mnie, nie skaczą Ci przed oczami". Do tego tak śmiesznie, że zapominam o co proszę i śmieję.
Dieta... Nie umiem:( Dzień pierwszy wzorowo, drugi nie, bo miałam napad na słodkie, trzeci tragiczny, bo miałam napad na słodkie wieczorem, zaraz poszłam spać. W ciągu dwóch dni zjadłam 2 bułki słodkie, 9 ciastek, 2mini jagodniki, a do tego małą szklankę lodów. I 2 galaretki. A co mogłam zjeść? Tylko to ostatnie. Pomyślałam, że za mało jem, ale gdy jem, to czuję się najedzona. Dopiero później nadchodzi napad, którego nie potrafię zwalczyć. Zawodzę nie tylko siebie, ale i chłopaka, który mi bardzo dopinguje i trzyma za mnie kciuki. Jednak moje słabości też już go wkurzają i ma dość. Od roku mówię, że coś ze sobą zrobię. Owszem, waga minimalnie spadła przez ten czas, ale były spadki i wzrosty. Na coś takiego mogę pozwolić sobie na stabilizacji, teraz tendencja spadkowa powinna być zachowana. A ja co? Ufo, nie daję rady z taką błahostką.
Pożaliłam się, a teraz idę podjąć kolejną próbę walki o piękną sylwetkę. "Nowy dzień-nowa szansa"
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
madziona1991
7 lipca 2012, 18:54kochana zawsze warto walczyć- nawet o ten 1 kg mniej... ja miałam to samo w ostatnim czasie ale wróciłam bo wiem że warto się wziąć za siebie. Każdej z nas trafiają się gorsze dni i każda z nas czasem podjada- ale to NIE jest koniec świata. Jesteśmy tu od tego by sobie pomagać prawda? Więc masz wsparcie w nas pamiętaj o tym! :*
Shibutek
6 lipca 2012, 16:14Na początku mojej diety też mówiłam, że mają nie kupować słodyczy itd a mój tata wtedy mówił " przecież nikt nie każde Ci ich jeść " wrr...
updown
6 lipca 2012, 09:41Moze ta dieta "nie pasuje" do Twojego organizmu i stąd te napady itd. Moze potrzebujesz więcej węgli, niż ona dostarcza i dlatego tak się buntujesz...Nie wiem. Dobrxe, że masz wsparcie od chłopaka:) U mnie w dmu jest tak samo..jak ich proszę by nie machali mi slodyczami przed oczami i nie palili grilla 3 razy w tygodniu, to żadnego efektu.. Ale jak już widza, ze cos podjadam to krzyk, że tego mi nie wolno...Niech się zdecydują. Musimy sbie jakos radzić:* Trzymam kciuki, a jeśli nadal będzie tak samo, zmien diete:*:***********
Beatte91
6 lipca 2012, 08:54widzę, że mamy ten sam problem - waga spada i rośnie. ;) ale musisz bardziej w siebie uwierzyć! mówisz, że masz duże wpsarcie chłopaka, no i super! to już bardzo duzo. kiedyś jadłam sporo słodyczy, a największy problem miałam z chipsami, ale teraz mogło by ich dla mnie nie być, po prostu troszkę więcej silnej woli i zdrowe odżywianie samo wejdzie w nawyk :) 2 słodkie bułki możesz zastąpić pyszną kanapką z sałatą, ogórkiem, pomidorem i wędliną, a szklankę lodów np koktajlem truskawkowym pyyychota! :D trzymam kciuki za Ciebie :)
I.am.
6 lipca 2012, 08:37ja za słodyczami nie przepadam , więc dla mnie mogą nie istnieć :P Też nie mam siły ,ale walczę. Dobrze jest sobie popisać co sobie zjem a czego nie. Ustal dietę , która nie będzie za uboga. Nie wiem czy lubisz batoniki z musli. W marketach są mieszanki suszonych owoców z płatkami, orzechami, słonecznikiem itd. Ja kupiłam zwykły miód kwiatowy, wlewałam tak 3/4 do garnka z 2 łyżeczkami cukru i 1 łyżką margaryny delmy. Czekałam aż zrobi się karmel i wsypałam te mieszankę , dobrze wymieszałam. Poczekałam aż ostygnie ( tylko nie do wyschnięcia) i w rękach tworzyłam batoniki:) Jak do mnie przyjeżdżają znajomi to tylko o to pytają czy zrobiłam. Wychodzi tanio, trzymam to w lodówce i naprawdę dobre.