Ponieważ ostatnio Skalpel mi całkiem nieźle poszedł, postanowiłam że czas na wyzwanie i stopień wyżej i porwałam się na Killera Ewy. Niestety nie podszedł mi za bardzo. Zrobiłam całość, odpuściłam tylko kilka ostatnich powtórzeń w trzeciej rundzie na końcu - i jestem mniej zmęczona niż po Skalpelu... Wniosek - powracam do Skalpela na razie.
Jestem bardzo ciekawa programu, który wyszedł teraz w Shape'ie. Niestety minęłam się z tym numerem dosłownie o kilka godzin, bo w poniedziałek rano wyjechałam z Polski - ale wracam już za dwa tygodnie, więc jeszcze zdążę kupić i wypróbować :)
A jutro ważenie. I co ważniejsze - ostatni dzień w pracy. Miło mi jest bardzo gdy słyszę jak ludzie doceniali moją pracę i wysiłek jaki w nią włożyłam przez ostatni rok. To był dość udany kontrakt - ale teraz czas na nowe wyzwania :)
Problem mam jak zapewne się domyślacie - w co się jutro ubrać?! :P Eh, być kobietą :)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
anowia24
31 sierpnia 2012, 09:25ja próbowałam kilera ale po paru minutach zrezygnowalam, chyba jeszcze nie pora.