Uwaga uwaga, przedstartowy check list:
pakiet startowy - odebrany
trasa - podzielona w głowie na etapy
koszulka pakietowa - sprawdzona, wygodna, można jutro założyć
piszczele - rozbiegane, niebolące
banany i domowy izotonik - przygotowane
i o dziwo.... figura startowa - jest !
Szok, dziewczyny, ile systematyczność potrafi zdziałać. Długo to trwało, ale w końcu doczekałam się spadku w udach i biodrach. Gdyby jeszcze @ nie miała nadejść za 2 dni, to może efekty byłyby jeszcze lepsze... ale to zobaczymy już po.
Jutro półmaraton, połówka, połóweczka, zwał jak zwał. Trasę mam już rozpracowaną i podzieloną w głowie na etapy. To prawdziwe zbawienie dla psychiki - o wiele łatwiej biec z myślą "tyle za mną, jeszcze tylko do tego miejsca, a potem kolejne etapy". Myślenie, że "OMFG jeszcze 17 km, jeszcze 16,5, jeszcze 16,499" jest naprawdę zabójcze, dlatego lepiej się skupić na tym, co tu i teraz - "dobra, dobiegamy do ronda, zaraz punkt z wodą, potem od mostu można zacząć przyspieszać" etc.
Trochę jestem zła na siebie, że tak koncertowo zawaliłam sprawę jedzenia, ale po prostu miałam okropne ciągoty. Na szczęście jest to w miarę opanowane i nie czuję do siebie jakiejś nienawiści czy wielkich wyrzutów, że zrobiłam to czy tamto. Po prostu "pozwoliłam sobie na... i na tym poprzestałam". Trudno. Coś w stylu planowego cheat daya, przy czym ja nie ograniczam kcal tak restrykcyjnie, żeby miało mi to jakoś magicznie zadziałać na przemianę materii.
Ale ale ! Nie ma co się przejmować, pozostaje mi tylko cieszyć się tym, co przede mną ! A wkrótce będę najszczęśliwszą Vitalijką pod słońcem, wcinającą banana na mecie z medalem na szyi i znieczulicą w nogach. Już wkrótce...
(zapożyczone z "Biegam bo mnie ludzkość wk..wia" na fb, polecam )
WaniliowoMalinowa
26 października 2014, 11:22Jej, szkoda, że wczoraj nie weszłam - życzyłabym Ci powodzenia :) Ale jestem pewna, że świetnie sobie radzisz i bez tego, a jutro (lub jeszcze dziś wieczorem) napiszesz nam jak pięknie Ci poszło :)
LooLoo
26 października 2014, 16:51haha mówisz i masz :D
WaniliowoMalinowa
26 października 2014, 17:09Lecę czytać! :D