Witam Was bardzo serdecznie :)
Zawaliłam wiec się znowu tu zjawiłam. Zaczynam od początku i mam nadzieje dojść do swojego celu. Biorę się w garść i się wreszcie uda. Mam dosyć osoby po drugiej stronie lustra później dotykając siebie z całą stanowczością stwierdzam że to ja. Że ja tego wcześniej nie zauważyłam. Dam z siebie wszystko aby dojść do mojego celu jak i również spełnić marzenie od którego 2 lata temu bardzo mało mi brakowało. Znów zaczynam od początku. Co miało na to wpływ śmieć osoby która była dla mnie wszystkim: tata, autorytetem, mentorem, człowiekiem o niezwykłej wiedzy, cudownym ojcem, człowiekiem który zachowuje spokój w najbardziej stresowych sytuacjach, człowiekiem z cudownym poczuciem humoru, pomocny, rodzinny albo zwyczajnie chodź nie zwyczajnie NAJKOCHAŃSZYM DZIADKIEM. Promykiem a zarazem słońcem kimś dla kogo warto było wstać i zadzwonic aby usłyszeć z rana jego głos.
Llayla
11 sierpnia 2014, 08:57poradzę sobie mam nadzieję