jak w tytule jakos przezylam ten pierwszy dzien nowej pracy ,,jak narazie jest w miare ok najgorzej to wejsc w ten rytm ,,praca siedzaca to tez kregoslup troche mnie napiepsza ale coz starosc nie radosc ..dieta nawet calkiem dzisiaj ze stresu nie jadlam ale teraz troche nadrabiam wazne ze do slodyczy mnie nie ciagnie ,kupilam duzego arbuza i brzoskwinie sobie do kawy musi mi wystarczyc trzeba korzystac z owocow poki sa ,,
milego wieczoru...
Bzzik
19 sierpnia 2011, 21:40ja też się cieszę, że już weekend, u mnie w pracy nie jest aż tak źle, ale ciężko mi dogadać się z ludźmi, to stała ekipa, młodsi ode mnie, nie wiem z o czym z nimi rozmawiać, bo ja taki dzikus jestem, a tam czuję się jak intruz. Trzymam kciuki za nas obie :) cieszmy się, mamy dwa dni radości.
Bzzik
16 sierpnia 2011, 21:32gratuluję przeżycia :) ja jutrzejszym dniem stresuje się jeszcze bardziej, wręcz chciałabym cofnąć się do czasów podstawówki ! Bólu kręgosłupa nie miałam, nawet zapomniałam z wrażenia wsiąść w autobus i zrobiłam sobie 30 minutowy spacer, aż zorientowałam się, że idę na nogach ( dojeżdżam ponad godzinę ) taka byłam zakręcona, w sumie nadal jestem, jutro pewnie z nerwów zacznę chodzić po ścianach :( owoce są genialne, ja jestem w tym roku fanką nektarynek. Pozdrawiam serdecznie
kusa4
16 sierpnia 2011, 19:35Trzymam kciuki) Powodzenia )
znudzonaona
16 sierpnia 2011, 19:30Jeszcze parę dni i będziesz jak u siebie :-) Oj , też muszę sobie arbuza kupić . Powodzenia na jutro w pracy . Miłej nocki :-)