To nie żart, mnie się udało.
Ale dziś zaczynam, po raz kolejny, swoją walkę z otyłością. Osiągnęłam moją maksymalną wagę, prawie 90 kg. Dzisiejsze wejście na wagę sprawiło, że wreszcie znalazłam w sobie motywację. Nie mogę tak dłużej żyć.
Dlatego za chwilę 5 minut na podłodze z Panem Weiderem a później kilka kilometrów truchtania. Od czegoś trzeba zacząć.
Trzymajcie kciuki!
LittleDevil91
19 czerwca 2015, 10:29Dzięki! :)
Taliczia
19 czerwca 2015, 10:22Powodzenia! :) I pamiętaj, nie poddawaj się! :*