Szwagierka wpadła do nas w czwartek i wczoraj pojechała. Było fajnie :) super pogadać ze znajomymi ludźmi i trochę naładować akumulatory do dalszej tułaczki za granicą... Ale jeszcze miesiąc i wyląduje w Polsce. Nie mogę się doczekać, niech czas zapie....dala jak najszybciej. Dzisiaj po odwiedzinach stałam na wagę i się przestraszyłam... przytyłam 2 kg! Ale już jestem po treningu, skakaniu na skakance, przysiadach i bieganiu haha :D Przez te 3 dni jadłam wszystko, co chciałam, ile chciałam i kiedy chciałam! Nie patrzyłam na godziny posiłków i kcal. Czasami taka odskocznia od diety jest potrzebna do dalszej pracy nad sobą. Pora podnieść się, otrząsnąć i zapieprzać do przodu. Czas goni, zostało 5 tygodni, aby dojść do celu finałowego 55 kg. Trzeba spiąć poślady i do przodu!
Jedzonko do pracy.