Dawno mnie tu nie było. Wszystko przez fakt, że ostatnio mam trochę mniej czasu na cokolwiek, bo mam w końcu stałą pracę. Praca podobno do kwietnia przy sadzeniu pelargonii. Ciekawe, czy aby na pewno ;) ahh ta Holandia :D tu niczego nie można być pewnym. Ostatnio mam kryzys, wszystko wokoło mnie irytuje na potęgę, w tym także ta praca. Na dodatek muszę jeździć codziennie 16 km rowerem w mróz, wiatr. Porażka. Ciężko mi się przestawić. Muszę wytrzymać w tej robocie chociaż do marca, bo wtedy ruszają wszędzie sezony i o lepszą pracę w NL dużo łatwiej.
Ale nie o tym notka. Bardzo staram się cały czas przestrzegać zasad swojej diety. Mimo braku czasu i zmęczenia po pracy, robię sobie posiłki które zarówno są zdrowe, dietetyczne, sycące, smaczne i przede wszystkim wymagają poświęcenia dosłownie kilku chwil, aby być gotowe. Muszę się pochwalić, że w weekend na wadze pojawiła się 6 z przodu :) szkoda że to już nie 5 ;p ale same nic się nie zrobi... niestety. Dalej brakuje mi motywacji, aby zacząć ćwiczyć w domu. Chęci mam, ale na nich się kończy. Macie jakieś sposoby,aby wzmocnić jakoś swoje siły na codzień? Po pracy jestem wykończona i od razu poszłabym spać, a przecież są też obowiązki po. A ja padam na pysk za przeproszeniem ;///
annna1978
23 stycznia 2017, 19:49Obiecałam sobie że jak będzie 6 z przodu to kupię sobie torebkę :)
CookiesCake
23 stycznia 2017, 19:31Ale ma też swój plus to jeżdżenie rowerem! ;)