Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 2


W internecie jestem Laura ;) Nie chcę rozpisywać się za dużo o swojej osobie, bo nie o to tutaj chodzi. 


Założyłam konto w tym serwisie, aby wspomagać siebie, swoją motywację, silną wolę (która wcale taka nie jest:P) w czasie drogi ku osiągnięciu wymarzonej wagi. Wcale nie jest to łatwe zadanie i zdaje sobie sprawę z tego, że będzie ciężko, bo już wiele razy się odchudzałam :D W moim przypadku proces zawsze kończy się w okolicy tygodnia, maksymalnie 1,5. Do podjęcia decyzji przyczynił się widok w lustrze pewnego pięknego poranka, zaraz po wyjściu z łóżka. Odbicie całkowicie mnie załamało, doprowadziło do mini depresji. Szok! Jak można doprowadzić się do takiego stanu! Hehe! - a jednak można. Porażka. Mam 24 lata, a wyglądem przypominam 30tkę. Irytuje mnie strasznie moja tusza. Koniec użerania się nad sobą, bo to nie ma sensu. Fakt, ze jestem grubasem skłania mnie, wręcz zmusza mnie do podjęcia natychmiastowych działań. Muszę pozbyć się tego nadbagażu przez duże M!

Dieta, a raczej przejście na zupełnie inne odżywianie rozpoczęło się 5 dni temu, lecz zaczynałam najpierw od ostrego detoxu. W tym celu piłam zieloną herbatę i inne takie tam. A prawdziwe odchudzanie zaczęłam od wczoraj. Jem regularnie, przede wszystkim zdrowo! zero cukru. słodyczy... COLI! - moja największa zmora. Ostatni posiłek o 17:00. Nie chce mi się pisać dlaczego, po prostu tak robię i kropka :) Jestem typem leniwca do ćwiczeń. Przyznaję się do tego otwarcie, do ćwiczeń muszę jeszcze dojrzeć. Ale na pewno do tego również dojdzie. Pisząc ten post, oczy mam już w pół zamknięte, więc na początek i pierwszy post może wystarczy :) 

Kilka zdjęć mojego autorstwa, których robienie pomaga mi przetrwać ciężkie mega pierwsze dni grozy. :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.