no to już mówię co i jak: włażę na wagę i widzę piękne
54.5 :)
Kurczę, opłaca się to katowanie Chodakowską, choć wracam późno i gotowanie obiadków do pracy:)
Ostatnio, gdy byłam w domu (3 tyg temu) ważyłam 56.5, ale profilaktycznie dałam 57 na pasku, bo jednak po powrocie trochę pogrzeszyłam.
Zatem chudnę zgodnie z planem- 0.7 kg na tydzień:)
A tu śliczna tabelka, którą wypełniłam i z niej wynika, że żeby chudnąć w zdrowym tempie, nie je się 1000 kcal, a około 1300, jak ja (choć wyszło na to, że...za mało jem, no ale trudno- głodna nie chodzę):
Już tłumaczę, dlaczego wpisałam umiarkowaną aktywność, a nie, że ćwiczę codziennie:
na stronie nie podano czasu trwania jednego treningu, a killera robię w ok.35 minut. Jeśli ćwiczę 5-6 razy w tygodniu, daje mi to mniej więcej 2 półtoragodzinne treningi.
Chyba napiszę do Ewki w tej sprawie i po kłopocie.
Fotomenu będzie dopiero jutro- wzięłam aparat, ale znowu zdechły baterie, bo pojechałam z włączonym. Wieczorem będę w mieście to kupię i od jutra robię zdjęcia:)
Madeleine90
22 lutego 2013, 22:02gratuluje:) oby tak dalej:) wydaje mi się, że codzienne ćwiczenie killera to więcej niż umiarkowana aktywności, ale to tylko moja subiektywna opinia:))
WhiteCaat
22 lutego 2013, 21:04Pozazdrościć można, motywujesz ;)
anikah
22 lutego 2013, 18:57ale fajnie masz, taki spadek ;)
liliputek91
22 lutego 2013, 12:00wow :) gratki!
motylek278
22 lutego 2013, 11:58Oj jak Ci zazdroszczę tego sukcesu!!!!Pozdrawiam
grapefruit22
22 lutego 2013, 11:32Gratuluje!! :)