Hejka Kochani
po weekendowym resecie naprawdę nie mogłam doczekać się wczorajszego treningu, mimo że już na rozgrzewce poczułam ze moje mięśnie pamiętają sobotnie bieganie z kwiatkami, nie przerwałam treningu i nawet pojawił się uśmiech na twarzy na myśl, że będzie wysiłek. Cieszy mnie to bo mam nadzieję, że to początki przejścia z motywacji w nawyk.
Chciałabym schudnąć do końca maja najdalej do mojego wyjazdu (10.06) 5 kg i w związku z tym muszę wprowadzić jakieś zmiany w swoim funkcjonowaniu, gdyż przez ostatni miesiąc gdzie dość intensywnie trenowałam i starałam się trzymać zdrowych, nieprzetworzonych posiłków schudłam raptem ok 2kg.
1. Konieczność i podstawa to zwiększyć ilość ćwiczeń i ruchu. Obecnie jest to ok 5-6h tygodniowo. Taka ilość jest ok w okresie stabilizacji ale jak chce zgubić te kilka kg to trzeba się bardziej przyłożyć. Idealnym rozwiązaniem byłoby np 0,5-1h ćwiczeń siłowych a następnie 1h biegania. Taka opcja jest możliwa poza weekendem dwa razy w tygodniu kiedy wracam z pracy o 16 a nie o 19 więc trzeba by to spróbować wpleść w życie. Druga opcją treningów są dwa treningi dziennie(kiedy pracuję na druga zmianę), rano biegi wieczorem ćwiczenia siłowe.Co do treningów siłowych muszę wydłużyć ich czas trwania 45 minut z rozgrzewką i rozciąganiem to zdecydowanie za mało. Postanawiam dodać trening na nogi i pośladki, brzuch i nogi wymiennie. Polecacie coś jakieś 15-to minutowe treningi na poszczególne partie?
2. Obecnie spożywam 1700kcal (mając na względzie że całymi dniami siedzę za biurkiem) miałam obniżyć je do 1500 ale jak przeglądnęłam swój dziennik żywieniowy to i tak zazwyczaj dostarczam ok 1500kcal. Jednak muszę przeanalizować ilość spożywanych węglowodanów i pozostałych składników.
3. W nawiązaniu do poprzedniego punktu zastanawiam się nad tym czy nie wybrać się do dietetyka, żeby zbadał dokładnie co i jak powinnam zmienić, co wyeliminować co wprowadzić. Tutaj tez zastanawiam się nad dietą Vitalii na ile będzie dopasowana do mnie. Macie kogoś do polecenia w Krakowie?
4. Ostatnia rzecz choć powinna być najważniejsza muszę całkowicie wyeliminować słodycze. Należą one do mojej trójki produktów zakazanych. Chipsy i słodkie napoje mi się udało już wyeliminować. Pozostały słodycze a teraz jak dla mnie jest ich najgorszy czas lato - lody, po prostu je uwielbiam i są moją zmorą . No nic trzeba się wziąć i oprzeć pokusom..
Zastanawiam się tylko czy nie za dużo na raz sobie biorę. Obym dała radę i na urlop było mnie już trochę mniej. Trzymajcie kciuki
Buziaki i aktywnego popołudnia życzę.
Malgosiat
29 kwietnia 2015, 17:20Masz ten sam wzrost i podobną wagę, tak 5 kg to duże wyzwanie, u mnie też te słodycze to problem, niby zjem 1200 kcal, a 300 dorabiam często słodyczami. Jak będziesz ćw. więcej to waga pójdzie w górę, dlatego nie waż się za często, ale tylko tak kontrolnie. Myślę że przy1500 kcal i ćw. ok 8 godz. tyg. powinno polecieć 5 kg. Kiedyś wypróbowałam to na sobie czyli dieta 1500 kcal, ćw. 1,5 godz. dziennie i po mies. miałam ok 4,5 kg mniej i 5 cm mniej w obwodach i miałam cel wesele:) A kiedyś miałam dietę typowo sportową przed własnym ślubem jazda na rowerze ok 50 km plus ćwiczenia w domu ok godz. schudłam ok 5 kg, przy wadze 58 kg, że trzeba było sukienkę poprawiać ale miałam 24 lata i silną motywację:)
angelisia69
28 kwietnia 2015, 17:51No to fajnie ze mialas takiego powera ;-) co do twoich zmian,mysle ze powoli mozesz wprowadzac drobne modyfikacje.Treningi silowe polaczane z cardio daja najlepsze rezultaty,ogolnie jestem zwolenniczka FBW(full body workout) wiec na poszczegolne partie nie polece ci zadnych treningow,bo ich poprostu nie wykonuje.Ale wiadomo nie mam na mysli Mel B itd.Moze pomysl o Jillian na poczatek?? Co do jedzenia to mysle ze 1700 powinnas zatrzymac jesli dodasz treningi silowe,ale mozesz sie pobawic w rotacje.Np. jeden tydz. sprobowac ograniczyc wegle,2 tydz. pokombinowac z tluszczami itd.Kazdy organizm jest inny,wiec nie ma idealnego sposobu. Na temat dietetykow sie nie wypowiadam bo dla mnie to bylo jest i bedzie marnotrastwo kasy!!!! Co do lodow/slodyczy,uwazam ze mozna jesc codzien cos w ramach przekaski,ale wliczajac w bilans i nie przekraczac 200kcal.To nie szkodzi odchudzaniu.Ale jesli chcesz zrezygnowac to na lato kup pojemniczki do zamrazarki i rob lody z samych owocow,jogurtow itd.W tamtym roku robilam nawet z kaszy jaglanej :P Grunt to pomysly
liberteee
28 kwietnia 2015, 18:11Komentarz został usunięty
liberteee
28 kwietnia 2015, 18:15Dzięki za rady "kopalnio pomysłów" :-) z tymi lodami z jogurtów z pewnością spróbuję bo właśnie lody mogłabym jeść codziennie. A co do dietetyka top właśnie ta kasa mnie zastanawia jak ma mi powiedzieć to co sama mogę na sieci znaleźć to szkoda mi tych ok 300 zł.