Moje Drogie,
Wiem, że być może przez niektóre osoby wpis ten zostanie odebrany dość negatywnie, ale przecież mamy prawo do dzielenia się swoimi opiniami :) Ja osobiście uwielbiam większość owoców morza i mieszkankom Warszawy jak i okolicy chciałam polecić fenomenalną restaurację, w której z pewnością każdy znajdzie coś dla Siebie ! ! ! Ja wraz z moim Narzeczonym wybraliśmy się tam na tzw. ,,ostatki" i byliśmy zachwycenie. Spróbowaliśmy wielu pyszności i ja już nie mogę się doczekać kiedy znów tak pójdziemy ;) Mowa o restauracji L'arc na ulicy Puławskiej. Z pewnością jest tam wiele dań, które mogą zjeść osoby na diecie, sama próbowałam! Poniżej zdjęcia kilku przykładowych pozycji.
Naprawdę jest tam pysznie!
Skwierczący kociołek: krewetki, kalmary i ośmiorniczki baby.
PRZEPYSZNE ślimaki (jadłam pierwszy raz i się zakochałam) oraz przegrzebki (niestety, ale nie mój smak)
Homar na dzikim ryżu z puree z topinambura i figą.
Kociołek pysznych muli.
Ostrygi (nie zachwyciły mnie).
Polecam gorąco wszystkim Miłośniczkom tych pyszności ! :)
Ohh, ciężko będzie teraz nie myśleć o tych pysznościach ;)
Czakii
6 stycznia 2016, 20:02Kocham krewetki i ośmiorniczki. Muszę jeszcze ślimaki spróbować :-)
paniania1956
6 stycznia 2016, 18:29Slinotoku dostałam! Uwielbiam owoce morza! Niestety rzadko mam okazję jeść je w restauracji, kupuje i przygotowuje w domu.
LenaMagdalena2016
6 stycznia 2016, 18:41Ja również przygotowuję w domu dużo owoców morza i chciałabym gdzieś znaleźć zamrożonego i gotowego do np. pieczenia homara. Słyszałam, że kiedyś były w Lidlu, ale obecnie ich nie ma, a wielka szkoda :( Restauracyjne ceny homara są wręcz niedorzeczne.
iw-nowa
6 stycznia 2016, 15:41Jedzonko wygląda bezbłędnie, chętnie kiedyś spróbuję, mule znam i są pyszne, ślimaków jeszcze nie jadłam, ale chętnie spróbuję. Trochę się obawiam, jak mam jeść ostrygi, mam nadzieję, że one się nie ruszają :) pozdrowienia
LenaMagdalena2016
6 stycznia 2016, 18:39Spokojnie, nic się nie rusza :) Podcinasz delikatnie ostrygę od dołu i bierzesz widelczykiem lub ,,wciągasz" prosto z muszli :)
moana72
6 stycznia 2016, 15:05Ooo, uwielbiam owoce morza! Chętnie odwiedzę przy najbliższej okazji :-)
angelisia69
6 stycznia 2016, 14:34czemu odebrany negatywnie?bo moda na weganizm?heh ja za moda nie podazam a za tym co mi kubki smakowe dyktuja!Uwielbiam owoce morza ale takich rarytasow nie probowalam,i napewno kiedys musze to zmienic
annaewasedlak
6 stycznia 2016, 13:19No ja chyba nie jestem miłośniczką tych frykasów. Tak jak nie lubię bakłażanów, kabaczków, szpinaku , brokułów. U mnie po prostu tego się jadło w domu i nie jestem nauczona tego jeść.
LenaMagdalena2016
6 stycznia 2016, 13:37Oczywiście rozumiem, ale czasem warto się skusić :) Moja Mama bardzo, ale to bardzo zawsze się opierała i była w podejściu to owoców morza bardzo zachowawcza, ale jednak ciekawość zwyciężyła i była bardzo pozytywnie zaskoczona smakiem tych, na które się skusiła ;) Identycznie było z sushi- teraz je uwielbia :)