Zupkowanie zarzucone, nie mam czasu na gotowanie dwóch obiadów, nie mam czasu i ochoty, ale waga jak na razie stoi w miejscu, do zupkowania wrócę jak się trochę uspokoi.
W pracy załoga zdziesiątkowana, koleżanki ze strach poszły na L4, ja zostałam i kilka innych też, wiadomo gdzieś tam z tyłu głowy jest ten strach, ale powiedziałam sobie, że na L4 nie idę bo finansowo nie wyrobię, już mi jest bardzo ciężko z płatnościami bo ta druga praca niestety na czas nieokreślony zawieszona. W firmie pracy multum, zupełnie jak przed świętami, nie jesteśmy w stanie przy tej obsadzie wyrobić się , a jeszcze nawoływania "kupujcie przez internet" i ludzie siedzą w domu i kupują, nie myśląc o tych którzy od 5 rana zapierdalają a z miejsca ich nie widać, po prostu armagedon, rozumiem artykuły niezbędne, ale ciuchy, obrazy itp. powariowali z tym kupowaniem. Warunki u nas można powiedzieć spartańskie, ochrona żadna, oprócz żelu antybakteryjnego ,nic innego , jesteśmy narażeni ale nikt się tym nie przejmuje. No ale dość narzekania, mam przecież wybór ,mogę iść na L4 ,a jeśli chodzę do pracy to moja sprawa. Zobaczę jak się zmienia sytuacja i zadecyduję, chciałabym jeszcze trochę pożyć. A Wy jak sobie radzicie, czy Was dotyka to bezpośrednio ? boicie się ? pozdrawiam serdecznie , trzymajcie się i nie dajcie się !!!!!
Karampuk
22 marca 2020, 15:04u nas nie ma nawet zelu antybakteryjnego
mariolka1960
22 marca 2020, 12:29Ja tez pracuje i oby jak najdluzej.W pracy duzy spokuj. Trzeba byc dobrej mysli
NewBegining2015
22 marca 2020, 12:08Trzymaj się kochana. Ja chodzę do pracy bo rachunki same się nie zapłacą a innej pracy nie mam. Pracuje w Zakładzie Opieki Leczeniczej pracy zdalnie nie mam jak wykonywać. Na szczęście nie jestem pielęgniarka. Strach jest ale nie daje się