Jak dawno nie pisałam, to chyba z 2 tygodnie, zauważyłam,że jak sobie odpuszczę z dietą to i nie piszę ,bo wstyd się do porażki przyznać. Od wczoraj leżę w łóżku bo jestem chora, z nosa mi cieknie,mam kaszel ból gardła itp.... ale muszę się wychorować bo we wtorek mam mieć zabieg i muszę być zdrowa,dlatego leże aby dojść do siebie,bo nie chcę kolejny raz odkładać tego, chcę mieć to z głowy, więc faszeruję się lekami może pomogą.
Zeszły tydzień zszedł tak szybko bo miałam do objechania ,ogarnięcia i "ubrania" groby moich kochanych bliskich ,lubię ten czas gdzie można posiedzieć dłużej na cmentarzu i "pogadać" z moimi dziadkami, zawsze jak jadę z mężem i moim ojcem to specjalnie się grzebię przy tych grobach aby mieć czas na rozmyślanie ,rozmowę i czas na wspominanie, a tata i mąż to szybko,szybko i do domu, 3 lata temu byłam sama i przesiedziałam prawie cały dzień ,miałam spokój i bez pospiechu najpierw u pradziadków,potem u dziadków a potem jeszcze u wszystkich znajomych już niestety nieżyjących a tak niedawno wśród nas.......... to jest wiejski cmentarz nieduży ,i tak chodząc od grobu do grobu spotyka się znajomych i krewnych i czas tak szybko leci, czas smutku i zadumy ale i życzliwości bo to są dni kiedy chyba do wszystkich dociera,że wszyscy jesteśmy śmiertelni i kiedyś wszyscy odejdziemy z tego świata......
Mam tylko trochę wyrzuty,że nie poszłam na grób mojej drugiej babci, ale nigdy nie byłam z nią związana,chociaż mieszkałyśmy w tym samym domu ale mieliśmy osobne wejścia, to matka mojego ojca, jakoś nigdy ani ona ani my tzn. ja i moje rodzeństwo nie darzyliśmy jej miłością, bo babcia można powiedzieć ,że nas ani nie kochała ,ani nie lubiła, synowa była byle jaka i wnuki też byle jakie, pamiętam jak na imieniny dostałam od babci chusteczkę, jedną chusteczkę a za 2 tygodnie moja kuzynka dostała od babci piękną bluzeczkę i do tego pieniądze, zabolało mnie to ,bo wiele razy widziałam jak dzieliła wnuki na lepsze i gorsze i taka niechęć mi do dzisiaj została, choć od śmierci minęło już 8 lat, teraz miałaby 102 lata gdyby żyła, czy ja mam grzech ,że nie poszłam jej zapalić znicza, jak pojadę do mamy to pójdę i zapalę bo mi sumienie codziennie się odzywa.....
A teraz z innej beczki, waga idzie w górę chociaż nie wiem dlaczego, raczej staram się jeść dietetycznie i nie szaleję ze słodyczami, ale ostatnio zjadłam 2 rogale marcińskie bo w Poznaniu 11 listopada jest święto rogali z białego maku i z bakaliami to taki nasz regionalny wyrób z certyfikatem, rogale są duże ważą około 250 g. jeden a kalorii to chyba z 1000 mają ale są pyszne, aja najbardziej lubię przed 11 listopada bo są wtedy staranniej zrobiona na 11 to już taka masówka, ale i tradycja ,że trzeba przynajmniej jeden zjeść, no i jak tu się odchudzać???????? może po święcie wreszcie zrobię z sobą porządek........
annaewasedlak
6 listopada 2016, 17:16Nigdy nie jadlam rogala marcicińskiego teraz sa w Biedronce- może kupię i spróbuję. Zdrowia życzę pozdrawiam.
lena67
9 listopada 2016, 08:39żałuj,że nie jadłaś
zmiana2010
6 listopada 2016, 08:20U mnie tez waga trochę w górę , ale nie możemy popuścić
lena67
9 listopada 2016, 08:38a może zmienić wagi na takie,które pokazują zawsze mniej ???
Naturalna! (Redaktor)
5 listopada 2016, 20:11jakoś tak czytam, że wszystkim nam na zimę waga skacze do góry ... no prawie wszystkim, bo są oczywiście dziewczyny z sukcesami i spadkami kilogramów, ale ja do nich nie należę, wprost przeciwnie ...
lena67
9 listopada 2016, 08:39może mamy to w naturze zbieranie sadełka na zimę ?